The Flash: One-Minute War Special #1

Filerowe uzupełnienie Jednominutowej Wojny w świecie speedsterów. Komiks o tyle ważny, że powraca w nim postać do niedawna uznawana za martwą oraz potwierdzono płeć dziecka Lindy i Wally’ego! Sam komiks nie był niczym specjalnym choć swoje moment złapał. Akapit streszczający „The Flash: One-Minute War Special”, osobny wrażeń”.

Streszczenie komiksu

W pierwszej historii poznaliśmy genezę pozaziemskich najeźdźców. Lata temu była to utopijna planeta. Harmonia życia z naturą została zakłócona odkryciem źródła energii Speed Force. Naukowcy skonstruowali machinę dającą im dostęp do energii. Śmiałem Vel Anthro był pierwszym mającą z nią osobistą styczność. Energia skierowana w jego stronę osiadła w ciele na zawsze przeistaczając go w speedstera. Od tego czasu piastował stołek generała armii. Planeta w błyskawicznym tempie rozrosła się. Cesarzowe nie wystarczało to. Chciała więcej i więcej. Tak rozpoczął się podbój nowych planeta. Ataki prowadził Vel, który po kilku razach zażądał ręki cesarzowe, jeśli ma kontynuować jej misję. Zgodziła się. Po kilku podbitych planetach przyszła pora na ziemię.

W drugiej historii obserwujemy losy Avery Ho. Została zaatakowana przez Dark Wu, który wyssał część jej duszy. W tym momencie doszło do ataku obcej cywilizacji. Czas zastygł, Dark Wu również. Czterech najeźdźców zabrało go na swój pokład. Sytuację obserwowała z ukrycia Avery. Ruszyła za nimi i wskoczyła na pokład. Raz, że chciała odzyskać swoją duszę, dwa bała się, że Dark Wu ukradnie energię słońca niszcząc cały wszechświat. Interwencja na statku wywołała zbiorową walkę w trakcie, której Avery odzyskała skradzioną duszę.

W trzeciej historii kilkoro najeźdźców wchodzi do pensjonatu, w którym odbywało się przyjęcie. Wszyscy goście zastygli w miejscu. Najeźdźcy rozdzielają się. Nie wiedzą, że za nimi podąża jedna istota zdolna wyłamać się z ich zamrażacza czasowego. Obca osoba bierze w dłoń nóż i morduje wrogów z zimną krwią. Na końcu zeszytu pokazano, że tajemniczym mordercą jest… Godspeed!

W ostatniej historii przenosimy się w przyszłość. W wymiarze Quantum dzieci Wally’ego i Lindi, Jai i Iris, walczą z obcymi robotami, które porwały ich brata – co potwierdza płeć dziecka, przypominam że Linda jest w ciąży z Wallym. Do widowiskowego starcia dołącza jest Gold Beetle.

Wrażenia z komiksu

Szanuję ilekroć twórcy z głową tworzą proste uzupełnienia wydarzeń. Nieinwazyjne na zasadzie – przeczytasz jest fajnie, dowiesz się czegoś, ale jak nie przeczytasz to spoko, nic nie stracisz. Tak było w tym przypadku. Komiks nie wniósł nic nowego do głównej akcji. Niemniej był to potrzebny zeszyt, żeby bliżej poznać najeźdźców, dotąd zupełnie obcych czytelnikowi. Motyw przewodni nie jest niczym nowym, kreatywnym. Z tego powodu nie mam co się rozwodzić nad tym. Z drugiej strony jest to na tyle dobrze przedstawiony schemat, że nie ma co mu zarzucić.

Historia z Avery trochę zapchała, ponieważ nie poprowadziła w żadną stronę. W mniej przekombinowany sposób, atrakcyjniejszy, można było zarysować jej moment włączenia się do akcji. Na szczęścia rozczarowanie zamazała trzecia historia z klimatem grozy. Podobały mi się ujęcia tajemniczego mordującego – rodem z horroru. Rewelacja na koniec wzbudziła we mnie mieszane uczucia – męczy mnie wieczna powracanie bohaterów zza grobu, z drugiej strony lekko cieszy ponieważ jestem fanem Godspeeda. Eh… i weź tu się zdecyduj… Natomiast nie rozumiem założenia ostatniej historii. Wątek z przyszłości nie ma nic wspólnego z akcją dziejącą się „teraz”. Jeśli twórcy chcieli nią przekazać płeć dziecka, cóż, można było z tym poczekać i zrobić to radośniejszym tonem w głównej serii.