Harley Quinn: Piękna Katastrofa
Harley Quinn trzykrotnie opuściła kanoniczny świat DC na rzecz DC Black Label. Każde z wystąpień na solowych komiksach było udane. Czy podobny sukces można osiągnąć pojawieniem się w powieściach graficznych 13+? Zadanie nie byłoby łatwe, ale Mariko Tamaki można zaufać. Autorka, której cykl powieści graficznych obcy nie jest, a ostatnio pokazała co potrafi za sprawą „Moje rozstania z Laurą Dean”.
Harley wybiera się w roczne odwiedziny do babci mieszkającej w Gotham. Wycieczka nie idzie po jej myśli, ponieważ nikt nie wiedział, że babuszka pożegnała się z tym światem. Chwilę cierpienia wypełnia Mama, homoseksualny właściciel przybytku klubu drag queen, z którym nastoletnia Harley zaprzyjaźnia się. To nie jedyne oparcie w obcym dla niej mieście. W szkole poznaje Ivy, z która łapie wspólny język od pierwszych chwil. Co łączy obojga mieszkańców Gotham? Problem gentryfikacji wynikający z inwestycji firmy Kane Enterprises. Nie są to problemy uderzające bezpośrednio w Harley, ale jej bliskich. Harley nie jest obojętną osobą, kiedy cierpią jej bliscy. Odwala jej wtedy, dosłownie.
Mariko poruszyła dość ciężkie problemy społeczne w swojej powieści. LGBTQ+/Drag Queen i gentryfikację. Obydwa problemy przedstawiła w konkretny sposób dostosowując ton przekazu pod młodzież, główny target książki. Grupa drag queen ukazana jest z ciepłej, przyjaznej strony jako społeczeństwo otwarte, akceptujące różnorodność. Natomiast problem gentryfikacji skoncentrowano na jednostkach na bazie bólu, cierpienia, konsekwencji wynikających z konieczności rozwoju metropolii. Przekaz umacnia się, kiedy rozsądną drogą Ivy mobilizuje mieszkańców Gotham do publicznych protestów. Przekonujemy się, że skala problemów jest rzeczywiście wielka, aby nie mogło rozejść się po kościach.
Co natomiast z główną bohaterką? Mariko przeniosła jej komiksowy charakter do powieści graficznej, dostosowując go pod realia zbuntowanej nastolatki. W tej formie jest przekonująca. Przeciwnie do szaleńczej strony, która dominuje większość stron. Harley popełnia masę głupich rzeczy, zwariowanych, byle pomóc bliskim. Motywacja jest przekonująca i zgodna z jej portretem. Do konsekwencji brakuje nakreślenia przyczyn skłaniających bohaterkę do tych konkretnych czynów. Harley po prostu coś robi i tyle. Wyjaśnieniem nie są retrospekcje – fakt, uwidaczniają przykre zachowania, ale reakcja Harley jest mocno przekoloryzowana jak na skalę problemów i jej wiek.
Zakończenie historii jest konsekwentnym zwieńczeniem tematu, z którego płynie morał. Morał zakłócony w odbiorze, ponieważ autorka puściła wodze fantazji i ostatnie 20 stron są na siłę przeciągniętym tematem, aby bohaterzy skończyli w konkretnych miejscach otwierając furtki pod ewentualną kontynuację. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie odstępstwo w kanoniczne tony komiksowe. Nie pasuje to do cyklu młodzieżowego skupionego na problemach społecznych.
Rysunki są niesamowite. Uderzające podobieństwo do stylu „Joker/Harley: Zabójczy Umysł”. Fotorealistyczna kreska z rozmytymi kolorami gwarantującymi naturalne przejścia kolorystyczne i między tonacjami. Nie zabrakło dodatkowych zabaw kolorami jako motywami przewodnimi np. czarnobiała kreska stosowana do normalności, monotonnego cyklu życia kontrastującego z żywą paletą kolorystyczną wybuchająca, kiedy Harley zaczyna szaleć.
„Harley Quinn: Piękna Katastrofa” jest udanym przeniesieniem Harley do cyklu powieści graficznych 13+. Mariko poruszyła dobre problemy społeczne ukazując je w przekonujący sposób. Pozytywny odbiór całości nie zakłóciło mi prowadzenie bohaterki czy końcówka zrobiona na siłę. Jeżeli cykl nie jest skierowany do Was, powinniście rozważyć wyjątkowy zakup ze względu na niesamowite rysunki. Rzędu dwudziestu paru złotych możecie nabyć do kolekcji jeden z ładniej narysowanych komiksów.
Komiks dostałem od Taniaksiazka.pl za co ślicznie dziękuję. I zachęcam Was do kupowania u nich, gdyż tam macie najtańszą ofertę internetową.