Superman #2
Parasite prawdziwym zagrożeniem czyli „Superman #2”.
Streszczenie komiksu:
Moce Clarka zostały wysączone przez liczne klony Parasite. Jakimś cudem wyswobodził się z nich i uciekł. Ucieczka jest przerysowanym słowem, ponieważ Metropolis jest zalane klonami Parasite. Jon, Kara i reszta rodziny eSów zabezpieczyła granice miasta lodowym murem. W międzyczasie zadbali o ewakuację mieszkańców. Wśród ewakuowanych brakuje Lois. Clark pognał do Daily Planet w nadziei, że tam spotka małżonkę. Na miejscu znajdowała się tajemnicza kobieta strzelająca duchowymi pociskami. Rozblaskiem naładowała Supermana po czym zniknęła. Po chwili Clark spotyka Lois. Resztę pracowników również. Wszyscy zaczęli przemieniać się w Parasite, również Clark. Okazuje się, że Pasożyt ewoluował. Od teraz pomniejszone klony stwora znajdują się w powietrzu i mogą zarażać wdychających powietrze przemieniając ich w „siebie”. W międzyczasie mogliśmy zaobserwować tajemniczą grupę naukowców odpowiedzialnych za sytuację – na ich czele stoi Dr. Pharm dłubiący w ciele Bizzarro.
Wrażenia z komiksu:
Nadal nie wychodzę z podziwu jak Williamson uwolnił potencjał Parasite. Pasożyt jest zagrożeniem dla otoczenia jak nigdy wcześniej potęgując sytuację swoimi mikro klonami. Fajny potencjał, którego kierunek ciężko przewidzieć. Dramaturgia jest na tyle fajnie budowania, że zupełnie w nosie mam tajemnicze grono naukowców czy łysego w więzieniu, które jak zepsuty odtwarzacz powtarza to samo.


