Steelworks #1
Nowy rozdział w życiu Steela czyli „Steelworks #1”!
Streszczenie komiksu:
Oficjalnie wystartowało Steelworks, przedsięwzięcie Johna Henry’ego Ironsa ukierunkowane na poprawę komfortu życia w Metropolis uniezależniającego ich od eSów. Pierwszym założeniem jest stworzenie placówki produkującej darmową energię.
Miasto z otwartymi rękoma wita pomysły Ironsa. Przeciwnego zdania jest Natasha, jego siostrzenica. Nie rozumie, dlaczego wujek chce zrezygnować ze stalowego orężu na samodzielne, ludzkie zasoby. Irons w swoim stanowisku powołuje się na sytuację z Lazarus Planet – globalne zagrożenie, gdzie ludzkość była ofiarą i sami nie mogli o siebie zadbać.
Otwarcie Steelworks podcięło nogi niektórym mieszkańcom Metropolis. Jednym z nich jest Pan Kerry, który stracił pracę, rodzinę, pieniądze i reputację. Okoliczność wykorzystuje Charles Walker III, szef Walker INC powstałego z pozostałości po Alma Mater. Walker zabiera Kerry’ego do swojej firmy, a następnie wrzuca go do dziwnej maszyny. Nie mamy pojęcia, co machina z nim zrobiła. Komiks kończy się atakiem na Steelworks, któremu opór stawia ochrona z Natashą na czele.
Wrażenia z komiksu:
Podoba mi się kierunek obrany przez Michaela Dorna. Zbędna jest w Metropolis kolejna superbohaterska postać, która robiłaby właściwie to samo. Kierunek jest zbliżony do Luthora, co nie jest wcale złe, ponieważ w tym przypadku mamy postać z czystymi, jasnymi intencjami o wiadomym podłożu. Kierunek wznosi ambicję postaci na nowy poziom, podobnie jej potencjał. Wiele można podziałać na tej płaszczyźnie. Nie jestem wyłącznie przekonany, co do końcówki komiksu, gdzie wskoczyliśmy w typową akcję i podbudowę przeciwnika. Obawiam się, że kierunek może utonąć w nurcie generycznej superbohaterszczyzny. Oby tak nie było.