Deathstroke. Zawodowiec
Mało jest komiksów z Deathstroke’m po polsku. Na szczęście te, które wydano, są całkiem niezłe. Podobnie jest z ostatnią nowością.
61 tom kolekcji DC od Hachette zbiera 9 zeszytów serii z „DC Odrodzenie” ze scenariuszem Christophera Priesta. Kilka krótkich misji, gdzie Slade likwidował cele, w międzyczasie zapewniał ochronę swojej córce.
Podobały mi się nieskomplikowane historie nastawione na akcję. Proste przygody ukazały zawód Deathstroke’a i jego potencjał różnicując cele od zwykłych przestępców po meta ludzi. Okazja, żeby zobaczyć jak w widowiskowy sposób Slade rozprawia się z osobami jego pokroju lub Supermanem. Najemnika łatwo poznać i ustosunkować się do niego, ponieważ liczne retrospekcje pokazały przeszłość Slade’a: od relacji rodzinnych po zdarzenia wpływające na ostry charakter. Całość z ładnymi ilustracjami Carlo Pagulayana.
Choć poszczególne historie są proste, to scenarzysta zadbał o obecność kilku zwrotów akcji w głównym wątku. Rozwiązanie oceniam pozytywnie, ponieważ historia nie była tak oczywista jak mogło się wydawać od początku. Zarówno historia, jak i postacie, były bardziej intrygujące swoją nieprzewidywalnością zasiewającą niepewność w podejmowanych decyzjach lub rozwiązaniach.
Nie podobało mi się przechodzenie między liniami czasowymi w pierwszej historii. Nie użyto technik odróżniających czas, co było to dezorientujące przy przeciwniku nim manipulującym. Również nie podobało mi się przedstawienie Batmana, którego charakter zbliżono do Slade’a. Nie pasowało to do niego, ponieważ był za ostry. Na szczęście Batmana nie było za dużo, żeby miało to mocniej wpłynąć na moje wrażenia.
Komiks polecam fanom Slade’a oraz osobom chcącym go poznać. Jest to świeży punkt, od którego można rozpocząć przygodę z postacią, który pokazuje jaki dokładnie jest Deathstroke.


