Ulubione relacje ojcowskie w DC (Dzień Ojca)

Dzień Ojca, czyli moje trzy ulubione relacje ojcowskie w komiksach, w których scenarzyści umiejętnie uchwycili TO COŚ:

  • Superman i Jon pisani przez Petera Tomasi’ego (era DC Rebirth). Tomasi mistrzowsko łączył rodzicielskie i superbohaterskie wątki, ukazując jak jedne wpływają na drugie. Zobrazował skomplikowane dojrzewanie Jona i wyzwania, przed którymi stanął, jak i rolę Clarka jako mentora i opiekuna. Te głębokie, pełne zrozumienia rozmowy między nimi odmieniły mój obraz Supermana i sprawiły, że polubiłem go jeszcze bardziej.
  • Wally i jego dzieci pisani przez Jeremy’ego Adamsa. Adams, podobnie jak Tomasi, umiejętnie splatał życie rodzinne z superbohaterskim. Wally West, w przeciwieństwie do Clarka, nie jest idealnym ojcem. Jako speedster zmagający się z ciągłym brakiem czasu, stara się jednak poświęcać każdą wolną chwilę swoim bliskim, co czyni go jednym z najszybszych speedsterów. Szczególnie urocze są jego próby mentorowania młodego pokolenia superbohaterów. Wally łączy wyluzowane podejście z odpowiedzialnością i przekazywaniem właściwych wartości, chciałbym zostać takim rodzicem.
  • Batman i Damian pisani przez Williamsona. Batman nie jest wzorem doskonałego rodzica. Daleko mu do tego. W relacji z Damianem popełnia liczne błędy, co doprowadziło do ich rozłamu po śmierci Alfreda. Williamson w serii „Batman & Robin” zgrabnie naprawił ich więź stawiając ich w obu sferach życia – superbohaterów i zwykłych ludzi. Było fascynujące obserwować, jak te dwie silne osobowości próbowały przełamać bariery, zbliżyć się do siebie i okazać wzajemne zainteresowanie. Im dalej w historię, tym bardziej rozwijała się między nimi prawdziwa więź ojca z synem, której piękny moment kulminacyjny miał miejsce podczas kolacji na dachu (przerwanej, ale to szczegół). ). Mimo że Williamson podawał czasem banalne sytuacje, okazywały się one strzałem w dziesiątkę, ponieważ były nowością dla postaci i wpłynęły na ich rozwój.

Bez rankingowo jest Alfred! Ideał, serce batrodziny, który jest czułym, prawdziwym opiekunem dla wszystkich, nie tylko Bruce’a. Bardzo długa jest ilość komiksów ukazująca jego perfekcyjność w tej roli.