Superman: Syn Kal-Ela – Bitwa o Gamorrę. Tom 3 (Opinia)
„Superman: Syn Kal-Ela – Bitwa o Gamorrę. Tom 3„? Satysfakcjonujące zakończenie krótkiej serii!
Ostatni tom serii skupia się na finałowej walce Jona, syna Supermana, z Bendixem. Scenarzysta zręcznie zamyka wszystkie dotychczasowe wątki, nie pozostawiając żadnych niedopowiedzeń ani otwartych kwestii. Fabuła jest dynamiczna, a akcja odpowiednio zaaranżowana i wykonana (z pomysłem wykorzystujące atuty uczestników) z udziałem licznych, różnorodnych bohaterów, którzy mają jasno określone role, uzasadnioną obecność oraz istotne relacje z głównym bohaterem. Taylor wzbogaca historię o odniesienia do dawnych dziejów Jona czy o emocjonalne elementy, szczególnie dotyczące związku Jona z Jayem, dodając wcześniej pominięte wątki, jak kwestia zaufania. To podnosi poziom zaangażowania w lekturę i zwiększa napięcie. Finałowa walka jest nieschematyczna – Jon nie podąża ślepo śladami ojca, lecz stara się wykuć własną ścieżkę, co sprawia, że nie uświadczymy tutaj klasycznego pojedynku „na pięści” między protagonistą a antagonistą, ale próbuje załatwić to po swojemu nie wahając się sięgać po pomoc innych.
Choć doceniam wprowadzenie wielu bohaterów do fabuły, to niestety są dwa wyjątki. Jednym z nich jest Dreamer, której debiut był zapowiadany na rynku amerykańskim. Choć postać została odpowiednio przedstawiona, jej obecność w historii wydaje się wymuszona i nie do końca uzasadniona. Komiks nie straciłby na wartości bez jej udziału, a jej wprowadzenie niepotrzebnie wydłuża pewien fragment historii, który mógłby bardziej skupić się na Jonie i jego relacji z Jayem. Przemilczę drugi przykład, ponieważ spoilerowałby finałowy etap konfrontacji.
Dziękuję wydawnictwu Egmont za przekazanie komiksu. Wydawnictwo nie miało wpływu na opinię i tekst.


