Rozwój Oswalda w „Pingwin”
Po obejrzeniu pilotażowego odcinka serialu o Pingwinie, postać ta zyskała w moich oczach jeszcze bardziej. Dlaczego?
ARTYKUŁ ZAWIERA SPOILERY Z SERIALU „PINGWIN”
Polubiliście Pingwina w filmie „The Batman”? Ja również! Jego postać idealnie pasowała do mrocznego, dojrzałego i realistycznego klimatu produkcji. Colin Farrell nadał Oswaldowi charyzmy i niebezpiecznej nutki, szczególnie w jego dialogach. Mimo że w filmie zobaczyliśmy, kim jest Pingwin i jaką rolę pełni w tym świecie, miałem wrażenie, że czegoś mi brakuje do pełnego obrazu.
I tu przychodzi serial! Pierwszy odcinek, kontynuując losy bohatera, daje nam więcej informacji na jego temat. Zanurzając się w przestępczy świat Gotham, możemy lepiej zobaczyć, jak Pingwin funkcjonuje w tej rzeczywistości – jego relacje z gangsterami i sieć powiązań, które wykorzystuje w swoich celach np. uzyskanie alibi w krytycznych momentach. czy przywłaszczanie strategii. W tych interakcjach wyłania się obraz „komiksowego” Oswalda, którego darzę sympatią – niebezpieczny, niepozorny gracz, który zręcznie korzysta z ukrytych atutów, by osiągnąć przewagę lub zmylić przeciwników np. zaskakujący plan z Victorem, który pozwolił Pingwinowi zrzucić z siebie podejrzenia Sofii.
Ale mimo to, ciągle czegoś mi brakowało. Z jednej strony miałem pełny obraz Pingwina w teraźniejszości, ale nic nie powiedziano o jego przeszłości, która przecież jest kluczowa. Oswald bardzo różni się od innych mieszkańców Gotham, a jego przeszłość ma ogromne znaczenie. I tu właśnie serial świetnie wykonał zadanie, przedstawiając tę postać w pełniejszym świetle.
Pierwszy odcinek ujawnia wiele faktów z przeszłości Oswalda, bez korzystania z klasycznego opowiedzenia genezy (co również sprawdziło się u Batmana). Rozmowy z Victorem pozwalają lepiej zrozumieć środowisko, w którym dorastał Pingwin, a kolejne wydarzenia odkrywają relację z jego chorą matką, która mimo specyficznej więzi z synem nadal wywiera na niego ogromną presję. Relacja momentalnie wpływa na jego nastawienie, co tłumaczy wiele z jego działań. Choć jeszcze wiele zostało do odkrycia, twórcy mają wystarczająco czasu, by rozwijać tę historię (obsadzenie Marka Stronga jako Falcone’a sugeruje, że mogą pojawić się retrospekcje, być może z początków przestępczej kariery Pingwina).
Bardzo doceniam, że twórcy zadbali o charakterystyczne detale Pingwina. Mam na myśli pokazanie fizycznego defektu (okropne!) – sposób chodzenia oraz codzienny ból, z którym musi się mierzyć, co może tłumaczyć jego impulsywność, ukazaną w tym odcinku. I oczywiście nie mogło zabraknąć parasolki!
Historia Oswalda nie szokuje, jeśli porównamy ją z przedstawieniami w innych mediach np. w serialu „Gotham”. Wiele elementów się pokrywa, łącznie ze sposobem prowadzenia postaci. Jednak nie jest to problemem, ponieważ twórcy czerpią z komiksowych źródeł i umiejętnie wplatają te wątki w charakterystyczny klimat świata Pingwina
Przypominam, że pierwszy odcinek „Pingwin” dostępny jest na platformie MAX. Kolejny pojawi się 30 września!