Green Arrow #17 (Opinia, streszczenie)
Joshua Williamson zakończył swój run „Green Arrow”. Będzie mi go brakować!
Wrażenia z komiksu
Siedemnasty rozdział to ostatni numer napisany przez Williamsona, po którym pałeczkę przejmuje nowy zespół kreatywny. Finałowy zeszyt to nie tylko sentymentalne zamknięcie dotychczasowej historii, podsumowujące wcześniejsze wątki w sposób lekko wzruszający, ale także przypominający o multiwersowe szaleństwie, które przyprawiało o zawrót głowy.
Jest to również epilog do „Absolute Power”, pokazujący ostatnie starcie Wallera z Oliverem oraz reakcji innych superbohaterów na jego podwójną grę, co uważam za potrzebne dopełnienie – nakreśla nastroje, fabularnie oczyszcza atmosferę. Zeszyt dopełnia historię, oddając nastroje panujące wśród bohaterów i przygotowując grunt dla nowego zespołu twórców.
Nie da się jednak ukryć, że niektóre wątki zostały tu spłycone. Napięcie między Oliverem a jego rodziną, gdy zaczynają go oskarżać o działania podczas „Absolute Power”, szybko przechodzi w akceptację, jakby wszystko zostało wybaczone „od tak”, a jakiekolwiek pretensje ulotniły się. Jestem pewien, że Williamson rozwinąłby ten konflikt w kilku rozdziałach, gdyby kontynuował serię.
Od początku komentowałem run Williamsona w „Green Arrow”. Podtrzymuję, że to niezła historia o Łuczniku. Istotna dla kontinuum DC, choć z dużym progiem wejścia, co może odstraszyć niektórych nowych czytelników.
P.S. Nadal nie dowiedzieliśmy się, co było w pudełku, które Marsjanin przekazał Oliverowi. Wątpię, że kiedykolwiek wydawnictwo zdecyduje się uchylić rąbka tajemnicy – może sami nie mają pojęcia?
Streszczenie komiksu
Oliver udaje się schwytać Peacemakera, po czym odwiedza Waller i ostrzega ją, by trzymała się z dala od jego rodziny. Liga wybacza mu jego wcześniejszą zdradę, a bliscy również mu przebaczają. Zeszyt kończy się powrotem Olivera do walki z przestępczością na ulicach.