Arcane: Ambessa. Wybrana przez Wilka (Opinia)
„Ambessa. Wybrana przez wilka”? Brutalna elegia Noxusu z kobiecą siłą w centrum, od której nie mogłem się oderwać!
„Ambessa. Wybrana przez wilka” to literacki prequel do fenomenalnego „Arcane” – tym razem zanurzamy się w mroczny, bezlitosny świat Noxusu, gdzie po śmierci głowy rodu Medardów rozpoczyna się brutalna walka o tron. Od pierwszych stron czuć, że to opowieść z pazurem: krew leje się gęsto, lojalność okazuje się luksusem, a ambicja – walutą, którą płaci się marzeniami innych. Skojarzenia z „Grą o tron”? Zdecydowanie! Mamy tu intrygi, zdrady, polityczne rozgrywki i moralne dylematy, ale osadzone w unikalnym klimacie uniwersum League of Legends, gdzie magia i brutalność idą ramię w ramię. To historia, która nie głaszcze czytelnika po głowie – przeciwnie, wystawia jego emocje na próbę, nie oszczędzając przy tym bohaterów.

Największym atutem powieści są portrety postaci z naciskiem na kreację Ambessy, którą tu poznajemy w zupełnie nowym świetle. Nie tylko jako bezwzględną dowódczynię, ale przede wszystkim jako kobietę z krwi i kości: wrażliwą, targaną wspomnieniami i poczuciem odpowiedzialności za swoje dzieci. Poznajemy genezę jej decyzji, znaczenie tatuaży Mel i całą złożoność relacji rodzinnych, które kształtują przyszłość Noxusu. To opowieść o matce, wodzini, przywódczyni, która musi wybierać między miłością a przetrwaniem. Mel, która w serialu była raczej cichą postacią drugoplanową, tutaj nabiera charakteru, otrzymując należytą głębię i własne tło emocjonalne – nie tylko względem matki, ale również względem Czarnych Róż i swojej roli w politycznej układance. Wielką niespodzianką okazało się też rozwinięcie postaci Rell – dotąd obecnej głównie w lore gry. Tu wyrasta na jedną z najciekawszych sylwetek: twardą, oporną na los, naznaczoną traumami, ale nigdy niełamliwą. Jej historia to opowieść o przetrwaniu i kuciu charakteru – dosłownie i w przenośni.
Autorka sprawnie balansuje między nowymi postaciami a znajomymi twarzami, wzbogacając świat o nowe wątki, które z powodzeniem mogą być bazą pod przyszły sezon „Arcane”. Zwroty akcji, zaskakujące użycie magii i wielopiętrowe dramaty rodzinne składają się na narrację, która przez prawie 500 stron ani na chwilę nie zwalnia. Od burzliwego dzieciństwa Ambessy, przez polityczne rozgrywki, aż po dramatyczne konfrontacje – wszystko to osadzone jest w noxjańskim klimacie, pełnym gniewu, napięcia i ambicji.

To, co zasługuje na szczególną uwagę, to uniwersalność powieści – nawet jeśli nie znasz świata LoLa, odnajdziesz się tu bez problemu. Jasny, przystępny język, zgrabnie wplecione wyjaśnienia i klarowna narracja sprawiają, że historia broni się jako samodzielna opowieść. To książka, która ma duszę – w jednej chwili czytasz o politycznych szachach, by chwilę później obserwować emocjonalne dramaty matki i córki, czy nastoletnie romanse. Każdy znajdzie tu coś dla siebie – od goryczy i bólu po wzruszenia i gorzką nostalgię. Choć czasem trzeba chwilę poczekać, aż pewne wątki się rozwiną – wszystko znajduje swoje miejsce i uzasadnienie, tworząc fabularną mozaikę, która zostaje w głowie na długo.
Wady? Zdecydowanie początek. Pierwsze 100 stron może zniechęcić – zalew nowych postaci bez porządnego wprowadzenia sprawia, że łatwo się pogubić, a polityczne intrygi mają zbyt mało przestrzeni, by wybrzmieć z odpowiednią siłą. Dodatkowo w połowie książki pojawia się dość gwałtowny przeskok czasowy, który zostawia czytelnika z uczuciem: „ale jak to?”. Na minus również ilustracje na końcu książki – pozbawione podpisów, niewyraźne, sprawiają wrażenie wrzuconych na siłę. W porównaniu z piękną, klimatyczną okładką utrzymaną w estetyce Noxusu – kontrast jest aż nadto widoczny.
Dziękuję Insignis za książkę. Wydawnictwo nie miało wpływu na opinię i tekst.


