Batman and Robin #2
Damian to jest fajny i wrażliwy chłopak. Czyli „Batman and Robin #2” (streszczenie, osobno wrażenia) z tego tygodnia .
Streszczenie komiksu:
Komiks rozpoczyna się retrospekcją z przeszłości Damiana. Moment, kiedy w kryjówce Ligi Zabójców spotkał nietoperza. Stworzenie było na tyle przyjazne dla chłopca, że nazwał je słodkie w obecności matki. Talia ucięła głowę zwierzęciu, ponieważ chciała nauczyć Damiana nieprzywiązywania się do rzeczy i ostrego podejścia do życia.
Historia wraca do współczesnych ram. Damian pomaga ojcu uciec przez chmarą nietoperzy. W tym celu użyli bomby zwierającej wrażliwe zapachy dla nietoperzy. W kryjówce okazało się, że przeciwniczka wstrzyknęła feromony w Batmana powodujące, że nietoperze chcą go atakować. Batman musi poczekać aż minie działanie substancji. W tym czasie Damian udaje się do nowej szkoły. Chłopak spotyka się z różnymi komentarzami na swój temat po przekroczeniu głównego wejścia – od kpin po uznanie. W klasie wpada w awanturę ze szkolnym łobuzem, który zabrał mu szkicownik. Wywiązuje się ostra bijatyka nie stanowiąca dla Damiana problemu. Nauczycielka przymyka na to okiem i wita chłopca oficjalnie w szkole. Tylko, że Damian uciekł ze szkoły i skierował się do Blackgate. Na miejscu przebywał Batman. Obydwoje ruszają pomóc Black Rabbit. Niestety jest ona już w rękach zwierzęcego gangu.
Wrażenia z komiksu:
Coraz bardziej jestem zadowolony z serii. Główna historia nie jest dla mnie interesująca z powodu nieciekawego przeciwnika, wolno rozwijające się sprawy bez poczucia zagrożenia. Ale podoba mi się w serii duże skupienie Williamsona na przeszłości Damiana, odnajdywaniu się w nowym otoczeniu (szkoła) i jego relacja z ojcem. Każda ze sfer wnosi coś do osobowości Damiana, przy okazji tłumacząc jego ostre, niekiedy zdystansowane zachowanie np. moment zabicia nietoperza zasiał w Damianie traumę, z którą po latach walczy i prosi ojca, żeby nie krzywdził nietoperzy.
Bardzo podoba mi się komiks od strony wizualnej. Di Meo stawia na nietypowe, dynamiczne ujęcia zyskujące na wrażeniach dzięki efektom świetlnym korzystającym z jaskrawych kolorów. Komiks wygląda oszałamiająco, nowocześnie. Tylko nie leży mi twarz Damiana mająca zbyt delikatne i gładkie rysy. Damian nie jest aż tak młodym chłopcem, żeby ukazywać go w taki sposób. Na niektórych kadrach wręcz ma dziewczęce rysy, co zupełnie nie pasuje do jego wieku i osobowości.


