Dlaczego jest aż tyle ziemskich Zielonych Latarni? (Green Lantern #9)

Dlaczego jest aż tyle ziemskich Zielonych Latarni? Czy Hal opuści ziemię? Odpowiedzi na te pytania poznaliśmy w „Green Lantern #9” z zeszłego tygodnia!

Wstęp do tematu

Zacznę od przytoczenia dotychczasowych wydarzeń. Ziemia znajduje się pod kwarantanną, która uniemożliwia ziemskim Latarniom opuszczenie planety. Hal Jordan nie zgadza się z tą sytuacją, czując się zobowiązany do poinformowania pozostałych Latarni o spisku związanym z Zjednoczonymi Planetami. Jednak Madame Xanadu podpowiada mu, gdzie powinien się udać, aby przełamać tę blokadę.

Odpowiedź na tytułowe pytanie (spoilery z „Green Lantern #9)

Hal Jordan odnajduje ukryty park w jaskiniach Monte De Santa Trega. Na miejscu napotyka ogromne drzewo, którego strażnikiem jest Tom Kalmaku. Tom miał za zadanie pilnować drzewa do chwili, gdy pojawi się Zielona Latarnia. Okazuje się, że w drzewie znajduje się Centralna Bateria Mocy! Strażnicy wybrali ziemian jako zabezpieczenie na wypadek, gdyby Korpus Zielonych Latarni odbiegł od ustalonej ścieżki lub niebezpieczeństwo. Ziemianie, z uwagi na ich nieograniczone możliwości rozszerzenia woli oraz sumienne wypełnianie obowiązków, zostali uznani za idealnych kandydatów, zdolnych nawet do stworzenia własnego korpusu korzystając z Centralnej Baterii Mocy. Hal używa Baterii do stworzenia nowego pierścienia mocy i opuszcza Ziemię. W kosmosie zostaje pojmany przez koalicję wrogów posiadających czerwone pierścienie, ale ostatecznie jest ratowany przez Jo.

Wrażenia z komiksu

To był naprawdę niezły zwrot akcji! Zaskakujące rozwiązanie, które wnosi sporo rozwoju do całego Korpusu Zielonych Latarni, oferując przekonujące i nieinwazyjne wyjaśnienie roli Ziemian w Korpusie (dogłębniej rozpatrując ludzką egzystencję). Lot Hala w kosmosie po opuszczeniu Ziemi był piękną i satysfakcjonującą kulminacją, ale niestety został zakłócony przez chaotyczną walkę w kosmosie. Zbyt szybkie tempo zepsuło ten moment, lepiej byłoby go zostawić na następny zeszyt.