Wrażenia po 3 odcinku 2 sezonu „Moje przygody z Supermanem”

Podoba mi się podejście twórców do drugiego sezonu. Śmiało eksplorują kolejne aspekty mitologii Supermana i wprowadzają kreatywne zmiany, tworząc oryginalną historię m.in. debiut „nowej” postaci z Metropolis oraz pewej technologii. Od pierwszych minut odcinek wprowadza ciut poważniejszy ton i umiejętnie integruje się z dotychczasowymi postaciami (nigdy bym nie połączył niektórych faktów przed premierą odcinka). Mimo że „postać” odbiega od klasycznej wersji, to zachowane są kluczowe elementy, które można rozwijać w następnych odcinkach (czy tak będzie? na to liczę!).

Jest to również odcinek rozwijający główną fabułę. Z jednej strony powrócił motyw elektrycznych mocy Supermana, nadal otoczony tajemnicą, co sprawia, że trudno przewidzieć, dokąd to zmierza. Moc kryje ogromny potencjał, który może wpłynąć na wizerunek Supermana (czy zachowa się na dłużej?). Twórcy stawiają śmielsze kroki, niż Morrison w „JLA” czy Taylor z Jonem. Trzymam kciuki, żeby swoboda twórcza wyszła im na dobre – ciężko ocenić kierunek w tym momencie, rozkręca się za wolno.

Z drugiej strony „nowe” postacie wybijają się w hierarchii złoczyńców końcówką odcinka i budują swoje pozycje na spektakularny finał sezonu (musi taki być, prawda?). Wydaje się, że wątek technologiczny z tego odcinka jest oczywisty – nazwa zobowiązuje, zwłaszcza po zdobyciu kryptonitu w poprzednim odcinku

Fajnie, że w animacji znajduje się czas na wszystko. Przekłada się to na różnorodność i swobodniejszy klimat. Superman to nie tylko superbohaterstwo non-stop. To także dziennikarskie życie, które choć nie dominuje historii, to ma swój czas, miejsce i wpływ na fabułę. Oglądanie rywalizacji Lois z Vicky było przyjemne, w końcu zobaczyłem w Lois komiksową ambicję i bystrość, której wcześniej nie zauważyłem (nieprzewidywalność serialu sprzyja tej historii, aż chce się poznać odpowiedź na pytanie „co dalej?”). Clark również nabiera tempa, co powinno go ukierunkować. Urocza była końcówka odcinka. Jednak najciekawiej obserwuje się Olsena, który z odcinka na odcinek coraz śmielej wkracza w nową rolę. Szkoda tylko, że jego kariera opiera się na współpracy z „niedojrzałymi pracownikami” – trudno traktować jego wątek poważnie.

Tyle bezspoilerowych wrażeń po trzecim odcinku nowego sezonu „Moje przygody z Supermanem”. Od środy pojawi się kilka spoilerowych postów.