Pingwin – Odcinek 4 (Bezspoilerowa opinia)

Odcinek, skupiający się na przeszłości Sofia Falcone, był jak dotąd najmocniejszy! Jej historia jest mroczna, wręcz psychodeliczna, a pobyt w Arkham nabiera głębszego znaczenia – z jednej strony widzimy rodzinne komplikacje, które umacniają pozycję Falcone’a (świetnie odegraną przez Marka Stronga, którego ton głosu dodaje postaci dodatkowej powagi), z drugiej przechodzimy przez mocnie ukazaną wewnętrzną przemianę Sofii. Odcinek serwuje mnóstwo smutnych, wręcz paskudnych scen, które budują autentyczny obraz osoby na granicy szaleństwa, a zarazem silnej jednostki jaką jest Sofia. Po tym wszystkim nie ma żadnych wątpliwości co do tego, kim Sofia stała się dzisiaj

Jej doświadczenia w Arkham są naprawdę wstrząsające i oddają specyfikę tego miejsca. Żadna wcześniejsza aktorska adaptacja Gotham nie pokazała Arkham w tak wierny sposób – zarówno pod kątem szaleństwa więźniów i ich relacji, psychodelicznych doświadczeń podczas „zwykłego” przebywania w celi, jak i metod obchodzenia się z więźniami poprzez „terapie” (mocne sceny, aż głowa bolała!). W trakcie odcinka czułem się jak podczas czytania „Azyl Arkham” Morrisona, niesamowite doświadczenie na swój sposób

Po tym odcinku moja sympatia do Sofii tylko wzrosła! Szczególnie urzekła mnie końcówka, która bezpośrednio nawiązuje do wydarzeń z finału trzeciego odcinka. Najlepsze zwieńczenie jej przemiany i pokaz geniuszu, który zrodził się w Arkham. Nie mam pojęcia, jak dalej potoczy się fabuła, ale jedno jest pewne – Sofia stała się królową Gotham i Oswaldowi nie będzie łatwo odebrać jej tronu! (nie mam nic przeciwko, aby serial zakończył się z królową u władzy).

Delikatnie rozczarowałem się, że w Arkham zabrakło znanych twarzy czy easter eggów nawiązujących do innych postaci z Batmańskiego uniwersum. Była to dobra okazja, by delikatnie rozszerzyć świat kreowany przez Reevesa albo podbudować przyszłe projekty. Oczywiście, dostaliśmy COŚ, o czym powiem więcej za kilka dni spoilerowo, ale mogło być tego trochę więcej.

Świetna jest pierwsza połowa sezonu. Wciągnąłem się i nie mam do czego przyczepić, tylko chwalić! Oby druga połowa sezonu utrzymała poziom!