Peacemaker Presents: The Vigilante / Eagly Double Feature #2 (Opinia, opis)
Niedawno do sprzedaży trafił drugi zeszyt „Peacemaker Presents: The Vigilante / Eagly Double Feature” będącego tie-inem do serialu „Peacemaker”.
Znaczenie komiksu w DCU
Na początku zaznaczę status komiks w DCU Jamesa Gunna i Petera Safrana, ponieważ to… pokręcona sprawa. Choć komiks powstawał jako uzupełnienie serialu „Peacemaker”, nie bez powodu wydarzenia są umieszczone pomiędzy pierwszym a drugim sezonem, to komiks nie jest oficjalnie częścią powstającego DCU. Niewykluczone, że zmieni się to, ale na chwilę obecną powinniśmy traktować komiks jako ciekawostkę.
Opis komiksu
Pierwsza część premierowego komiksu to kontynuacja misja Vigilante’a, który szukając „porwanego Peacemakera” rozwala lokalnych gangsterów – za cel obiera ekipę Controllera. W drugiej części porwana załoga z Peacemakerem wybudza się pośrodku lasu. Są łatwym celem, dlatego kilkoro pasażerów zostaje rozstrzelany. Peacemaker przywdziewa swój strój (skradzionym pierścieniem Flasha!) i z pomocą orzełka namierza zabójcę, którym okazuje się… kobieta z LIGI ZABÓJCÓW!
Opinia komiksu
Pierwsza historia to akcja rodem Deadpoola, czyli mnóstwo nużących dialogów, jeszcze więcej konkretnej akcji z czarnym humorem dostarczającej niezłej rozrywki, ale niekoniecznie zapadającej w pamięć (nie ma co tu zapamiętywać). Zabawny jest końcowy twist, w którym bohater tłumaczy sobie, że jest… robotem (bo sztylet odbił się od jego zbroi) – na tyle absurdalnie głupi pomysł, że fajnie może zostać to wykorzystane w humorystycznej konwencji Przyjemnie patrzy się na rysunki Mitcha Gerardsa, którzy ubarwił klimatyczne kadry scenami walki w pop artowym stylu. Druga historia jest przegadana, nudy i nic specjalnego, ale akcja z orzełkiem i zabójczynią jest niczego sobie – dynamiczna, zwarta, fajna współpraca, wprowadzenie nowych elementów do świata serialu.


