Ludzie Północy tom 1 i 2 – Saga Anglosaska, Saga Islandzka

Kultura nordycka ma się niezwykle dobrze zarówno w komiksie, jak i szeroko rozumianej popkulturze. Niestety, czasami oparta jest na stereotypach, rozmijających się z historycznymi faktami, bądź nadmiernie opiera się na mitologii, która czasem przybiera wygląd nie do poznania. Wystarczy wymienić Thora z Marvela, którego przygody oscylują na granicy SF i baśni. Po co więc sięgnąć, by dostać rzetelny obraz Normanów, a przy tym nie utonąć w faktach? Bez wątpienia świetnym kandydatem są Ludzie Północy Briana Wooda.

Cykl podzielony jest na trzy części- na naszym rynku ukazały się jak dotąd dwa tomy, w których miejscami akcji są Wyspy Brytyjskie i Islandia. Już samo to pokazuje to, że działania Wikingów nie były tylko zbrojnymi wypadami do sąsiedniej wioski, a zorganizowany systemami politycznymi. Może i nie były to państwa z rozbudowaną administracją, ale struktury klanowe dziś mogą zadziwić niejednego socjologa. W trzecim tomie czeka nas Europa, tymczasem jednak zobaczmy, co Wood zaoferował nam w Sadze Anglosaskiej i Sadze Islandzkiej.

Szukacie mistycyzmu? Przepięknie opowiedzianych sag, gdzie bogowie ścierają się z olbrzymami i miód leje się równie gęsto co krew? W takim razie sięgnijcie po dzieła pokroju Mitologii Nordyckiej Neila Gaimana. Ludzie Północy, jak sama nazwa wskazuje, opowiada o śmiertelnikach z Midgardu. Ludziach zaprawionych w lodowatej morskiej wodzie i wychowanych na skalistych ziemiach. Nie myślcie o nich jednak, jako o tępogłowych barbarzyńcach. Nie kierowali się oni co prawda pacyfizmem i nie nieśli demokracji, ale ich działania często były czymś o wiele subtelniejszym niż częstowanie wszystkich dookoła ostrzem miecza. Tomy składają się z opowiadań o różnej długości i niestety- jakości. Wood potrafi wznieść się wysoko, ale i osiąść na mieliźnie. Niektóre historie wypadają blado przy tych najciekawszych, co znacznie wpływa na odbiór, zwłaszcza, że historie nie są ze sobą powiązane.

Emancypacja i równouprawnienie kobiet to tematy dziś niebywale gorące. Z jednej strony działania ku zrównaniu szans obu płci ocierają się politycznie poprawny absurd, z drugiej- pomagają teoretycznie słabszej płci osiągnąć sukces. Brian Wood wyraźnie kibicuje damom, gdyż mając do dyspozycji wiele szablonów męskich wojowników, tworzy kilka fascynujących damskich sylwetek. Autentycznych w swych działaniach i nie przerysowanych, prawdziwych siłaczek. Nie zapominajmy jednak o panach, wśród których prym wiedzie Swen, człowiek, który udowadnia, że nieśmiertelność nie jest jedynie domeną bogów.

Surowe warunki północnej Europy nie nastrajają pozytywnie. Skaliste pejzaże, chłodne morza i jałowa ziemia. Jak ciekawie ukazać takie widoki bez popadania we wtórność? Ludzie Północy to jedno z tych dzieł, w którym spotykamy całą plejadę rysowników, a wśród nich Fiona Staples i Dean Ormston. Takie nazwiska gwarantują jakość, która nie grozi banalnymi planszami. Kadry emanują chłodem, wręcz mrozem, choć naznaczonym Egzotyczne barwy byłyby tu niewskazane, wręcz zniszczyłyby wysiłki scenarzysty, tworząc nierealny, bajkowy wręcz obraz Wikingów.

Ludzie Północy to seria niełatwa. Brak tu nadprzyrodzonych fajerwerków, brak również scenariusza Skalpu czy Kaznodziei. Brian Wood kreuje dobrze skonstruowane opowieści, posiadające walory zarówno rozrywkowe, jak i edukacyjne. Wyzbycie się ze świadomości obrazu brodacza w rogatym hełmie to krok w dobrą stronę dla świadomości historycznej i stanu wiedzy, a Ludzie Północy to gwarantują. Oczywiście obok wybornej rozrywki, odmiennej od superbohaterskiej szarpaniny, lecz równie emocjonującej.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
Komiks do nabycia w internetowym sklepie Egmontu.