Doom Patrol, tom 2

Morrison udowodnił w poprzednim tomie jak świetnie rozumie tytułową drużynę oraz ich poszczególnych członków. To była szalona jazda bez trzymanki, która wzbudziła we mnie apetyt na więcej. Czy w 2 tomie może być jeszcze bardziej dziwaczniej? Oj tak…

Drugi tom „Doom Patrol jest zlepkiem jednej rozbudowanej historii oraz kilku mniejszych. Głównym punktem programu jest wprowadzenie dwóch nowych postaci: ulica Danny oraz Flex Mentallo. Początkowo niewiele wiemy o każdym z bohaterów. Morrison etapowo odkrywa nowe karty, za każdy razem rozciągając powagę sytuacje do nowych granic. Tak oto bohaterowie odkrywają spisek ukryty za murami Pentagonu. Tak, podobny wątek przewinął się przez serial. Obydwoje bohaterowie zostali poprowadzeni w zupełnie inny sposób. Osobiście skłaniam się do interpretacji Morrisona. Przy okazji mam dla Was dobrą wiadomość – Jeżeli chcieliście dziwniejszych przygód od poprzedniczki nie wierząc, że jest to możliwe – będziecie zadowoleni. Ciężko oderwać się do historii, a oderwane od rzeczywistości pomysły Morrisona zwalają z nóg. Wspomnicie moja słowa podczas pewnego wątku z Rebis.

Morrison ma niezwykły dryg go pisania długaśnych scenariuszów. Ciut gorzej wychodzą mu krótsze historie, niekiedy będące wprowadzeniem do większych akcji. Najlepiej przedstawiają to historie jak „Łowca bród” czy „Opowieści Hoffmana”, które były troszkę na odwal się. Wątki były poprowadzone na tyle w dziwny, chaotyczny oraz mało atrakcyjny sposób, że kilkukrotnie nie wiedziałem o co tak na prawdę chodzi. Jestem w stanie wybaczyć Marrisonowi za finał ostatniej historii, który wprawił mnie w niemałe osłupienie wzbudzając apetyt na kontynuację.

Graficznie mamy powtórkę z poprzedniczki. Jeżeli pasowała Wam kreska z 1 tomu to wiecie czego tu się spodziewać.

Drugi tom „Doom Patrol” wynosi przygody tytułowej drużyny na wyższy dziwaczny tor. Czytadło jest bardzo dobre, ciężko oderwać się od scenariusza. Nowe postacie wzbudzają sympatię, a zbliżone wątki do tych przedstawionych w serialu tylko zachęcają do zagłębienia się w losy drużyny. Morrison nie zawodzi jeżeli chodzi o prawidłową interpretację drużyny. Niepodważalnie jest to jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza, pozycja jeżeli chcecie wgłębić się i polubić tą paczkę bohaterów. Zapowiedzi 3 tomu umieszczone w komiksie sugerują, że będzie jeszcze bardziej szalenie.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego. Komiks możecie nabyć w internetowym sklepie Egmontu.