Łasuch, Tom 1

Kilka tygodni temu na platformie Netflix zadebiutował nowy serial na podstawie komiksów DC, konkretniej Vertigo – „Łasuch” (ang. „Sweet Tooth”). Produkcję wciągnęliśmy prawie na raz. Dawno tak nie oczarował mnie żaden inny serial. O komiksie słyszałem same dobre rzeczy, więc nic dziwnego, że rozglądałem się za pierwszym tomem. Księgarnia Taniaksiążka.pl umożliwiła mi tę przygodę. Czy warto sięgnąć po komiks? Oj tak!

Komiksowy „Łasuch” zaczyna się łudząco podobnie, co serial. Gus, główny bohater, mierzy się ze śmiercią ojca. Od tej chwili musi radzić sobie sam w świecie pochłoniętym zarazą. Dosyć szybko przekonuje się o brutalności rzeczywistości, ponieważ trafia na myśliwych wyłapujących hybrydy – rodzaj istot, z których wywodzi się główny bohater. Z rąk myśliwych ratuje go Jepperd. Tak oto tworzy się więź rodząca nowe przygody w postapokaliptycznej rzeczywistości.

Komiks przedstawia mroczniejszą historię w porównaniu do serialu. Netflixowy twór charakteryzował się słodkością zaczynającą się od relacji głównych bohaterów, po kolorystykę rzeczywistości. Komiks taki nie jest. Temat jest bardziej mroczny, dojrzalszy, często brutalniejszy. Relacja głównych bohaterów nie jest od początku aż taka oczywista, a duet na swojej drodze spotyka innych ludzi rodzących nieprzewidywalne, wyraziście przedstawione akcje. Późno wprowadzone zostają motywy znane z serialu, a i większość z nich znacząco się różni z korzyścią dla komiksu. Nie brakuje moralnych wyborów, konsekwencji podejmowanych decyzji czy motywów przetrwania. Akcji jest bardzo dużo, bez zbędnego przeciągania czy zbędnych linijek dialogów – komiks wciągnięty na raz, ciężko było mi się od niego oderwać. Raz jeszcze podkreślę, że w komiksie nie doświadczycie, ani przez moment, słodyczy znanej w serialu, chyba, że podciągniemy pod to batoniki Gusa – ich jest aż w nadmiarze, czego brakowało mi w serialu, co powinno tłumaczyć pseudonim głównego bohatera.

Jeff Lemire odpowiada równocześnie za scenariusz i rysunki. Nie podszedł mi komiks od strony wizualnej. Dosyć niestaranne szkice bez zachowania proporcji, co zwyczajnie w świecie nie wpisuje się w moje wymagania. Z drugiej strony kreska jest odpowiednio dobrana do przedstawionego świata i historii – nadały one ciężkiego, brudniejszego klimatu, co pasowało do postapokoliptycznej rzeczywistości tarzającej się w śmiertelnej zarazie.

Na pytanie odpowiedziałem w pierwszym akapicie, ale zrobię to raz jeszcze – warto sięgnąć po komiksowego Łasucha. Przemyślana i dobrze opowiedziana koncepcja, bardzo różniąca się od słodkiego serialu, w którym się zakochałem. Niecukierkowaty komiks zaskoczył mnie pozytywnie i już teraz rozglądam się za kolejnymi tomami. Brakowało mi czegoś takiego po „The Walking Dead”. Pozycja obowiązkowa, jeśli szukacie czegoś dobrego w klimatach postapo. Zwłaszcza, jeśli podobał Wam się serial, ale uważacie, że aktorska ekranizacja była zbyt ugrzeczniona.

Dziękujemy księgarni taniaksiazka.pl za udostępniony komiks recenzencki.