Batman #133
Batman otrzymał nowy strój w „Batman #133”. Opis komiksu, osobno wrażenia
Streszczenie komiksu:
Bruce przywdziewa nowy kostium. Używa go do pokonania tutejszej wersji Riddlera, która różni się wyłącznie wizualnie. Następnie Bruce rusza do posiadłości Wayne’ów, żeby wykopać ciało tutejszego Bruce’a z grobu. Potrzebuje go, żeby odkryć przyczynę śmierci i dowiedzieć się o co chodzi w tym multiwersum m.in z Jokerem, którym jak się dowiedział jest Darwin Halliday. Przeszkadza mu Alfred celując do niego z broni. Bruce przegaduje go wspominając o swojej wersji Alfreda i sposobie działania. Alfred puszcza panicza wolno, a ten zabiera ciało na badania. Wprowadza ciało do rezonansu magnetycznego, który ustawia pod kątem energii multiwersowej – niewykluczona, że ciało może należeć do Bruce’a Wayne z innego świata. Na miejscu pojawia się Dent ze swoim oddziałem. Wywiązuje się cieżka walka, którą Bruce wygrywa korzystając z chwili nieuwagi przeciwnika. Po wszystkim pojawia się Selina oferując pomoc Bruce’owi w dojściu do Arkham i rządzącym tam Red Mask (Selina wcześniej rozmawiała z Red Mask, ten wykazał się zdolnościami speedsterskimi). Bez większych kłopotów dochodzą we dwójkę do jaskini Arkham.
Wrażenia z komiksu:
Pierwszy zeszyt Zdarsky’ego, do którego nie mam uwag. Historia nabiera ciekawego kierunku, poziom tajemnicy i intrygi jest przekonujący na tyle, że wkręciłem się w wątek. Ładnie zbalansowano w #133 akcje z emocjami, które co prawda działają na utartym schemacie, ale działają. Nie podoba mi się nowy strój. Gryzie po oczach połączenie materiałowego stroju z elementami taniej zbroi przypominającej części ochraniaczy do rolek. W tym hełmie głowa wygląda na zbyt małą przez co twarz jest mocno wychudzona – na jednym kadrze razy dziesięć odczułem Batmana smutasa.


