The Vigil #1

Narodziny nowej, tajnej agencji czyli „The Vigil #1” (streszczenie spoilerowe + wrażenia).

Streszczenie komiksu:

Grupka piratów przejmuje statek przewożący niebezpieczną technologię. Organizacja „Vigil” wysyła dwójkę agentów do zneutralizowania piratów i zabezpieczenia broni: Saya ze zdolnością kopiowania twarzy, Dodge potrafiąca w przyspieszonym tempie unikać kul. Piraci z łatwością zostali zabici, a technologia przejęta i… zniszczona. Ze słów dyrektora dowiadujemy się, że celem organizacji jest przejmowania niebezpiecznych technologii, na które świat nie jest gotów i zniszczenie ich. Na samym końcu pojawia się konkurencyjna organizacja deptając Vigil po piętach, dokładnie szukająca Mr. Lightlessa.

Wrażenia z komiksu:

Komiks nie zrobił na mnie wrażenia. Tradycyjna, generyczna #1 nastawiona na prezencję nowej ekipy w polu i tyle. Jest efektownie, brutalnie, autor dobrze połączył klimat szpiegowski z superbohatrszczyzną działającą dla tajnej organizacji (klimat przypominający połączenie „Grayson” z „The Suicide Squad”). Właściwie to tyle. Sprawdzę kolejne zeszyty serii, ale nie było na tyle ciekawie, żeby miał czekać z wypiekami na twarzy.