Niewidzialni tom 3

Morrison przechodzi samego siebie w cyklu „Niewidzialni”! Morrison z kolejnymi tomami sprawia, że „Niewidzialni” są mi coraz bliżsi. Dlaczego?

Fabułę trzeciego tomu „Niewidzialni” możemy podzielić na dwie części. W pierwszej mamy tytułową ekipę wkradającą się do tajnej bazy przechowującej leki na najgorsze choroby. Bohaterowie historii chcą wykraść formułę leczącą AIDS. Nie spodziewają się, że w środku czyhają na nich potworne zagrożenia. W drugiej historii wprowadzony zostaje motyw podróży w czasie. Czasoprzestrzenne zagrożenie poszukuje niebezpiecznego i potężnego artefaktu, który w nieodpowiednich rękach może przynieść zniszczenie.

Nie będę owijał w bawełnę. Nie polubiłem „Niewidzialni” po pierwszym albumie. Komiks była dla mnie. Serię uważałem za zbyt pokręconą, miejscami nieczytelną, wymagającą dużego skupienia, żeby miało dać mi to przyjemność w trakcie czytania. Ale z kolejnymi tomami jest tylko lepiej!

Trzeci tom jest moim ulubionym. Morrison zmniejszył ilość dziwnych, kontrowersyjnych pomysłów na rzecz historii. Podobało mi się, że kreatywnie łączył absurdy z popularnymi motywami, ponieważ dało to oryginalną historię z ambitnymi rozwiązaniami np. Morrison opracował własne sposoby podróży w czasie, z którymi nigdy wcześniej nie spotkałem się. Każda metoda napędzała historię w danym momencie (zazwyczaj negatywnie) oraz wprowadzała zaskakujące mnie rozwiązania – od kończenia pewnych wątków po relacje między bohaterami.

Również podobało mi się, że w wirze akcji znalazło się miejsce na bohaterów, relacje między nimi. Mogłem uwierzyć w chemię między Robin i King Mobem, kiedy układ zaczął aspirować w stronę czegoś więcej. Relacja rozwijała się subtelnie i adekwatnie do charakterów obu postaci. Pojawiający się bohaterowie dostali więcej czasu, żebyśmy mogli poznać ich historię oraz motywację. Uważam to za dobry krok, ponieważ mogłem jakkolwiek ustosunkować się do postaci i inaczej odbierać ich krzywdy lub zwycięstwa. Nie zauważyłem, żeby w komiksie pojawiały się osoby nic nie wnoszące sobą do historii.

Podobają mi się rysunki. Style Larka, Jimeneza i Stokesa są do siebie zbliżone, co przekłada się na spójność wizualną. Rysunki są dopracowane, proporcje zachowane, sporo dynamiki i udanego cieniowania podkreślającego wydźwięk momentu. Na wielu planszach jest oszczędność na tle – proste kolory zamiast zapełnienia przestrzeni detalami. Rozwiązania nie oceniam negatywnie, ponieważ otoczenie nie odwracało mojej uwagi od przebiegu akcji, wiedziałem na czym powinienem się skupić.

Polecam trzeci tom „Niewidzialnych”. Nie tyle fanom serii, co osobom nieprzekonanym poprzednimi częściami. Morrison zbalansował treści do tego stopnia, że jest to pokręcona i porywająca historia z ambitnymi motywami przewodnimi. Szkoda, że seria dopiero na tym etapie obrała przekonujący mnie kurs, ponieważ nie jestem przekonany, co do dalszego śledzenia Niewidzialnych.

Dziękuję sklepowi Taniaksiazka.pl za przekazanie komiksu recenzenckiego. Sklep nie miał wpływu na recenzję.