Jack z Baśni. Tom 2

Pierwszy tom „Jack z Baśni” zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Nie spodziewałem się szalonej formy z czarnym charakterem, którego główny bohater będzie miał tak wiele z Constantine’a. Miałem spore oczekiwania wobec kontynuacji. Zostały one spełnione.

W drugim tomie wraca motyw Jajka. Pamiętacie, że w pierwszym tomie zarzekał się o posiadanie mapy skarbów? Okazja nie mogła przejść obok Jacka. Główny bohater cyklu odnajduje znajomego, składa go do kupy i wyrusza w poszukiwanie skarbów. Po drodze poznają pewną szemraną postać, która wprowadzi ogromne zagrożenie do krainy baśni. Zagrożenie nie było wcześniej tak wysokie jak teraz.

Bardzo podobało mi się, że twórcy wytyczyli niepozorną historią konflikt, który stał się głównym przedmiotem wojaży bohaterów. Konflikt trzymający się koncepcji cyklu, gdzie przeciwnik ma wyraźnie zarysowane tło niejako powiązane z przeszłością wybranych postaci. Przeciwnik zaskakuje na wielu frontach, a pikanterii dodaje zabawa losami wybranych bohaterów np. pierwsza, konkretniejsza interakcja ZŁEGO powoduje, że część bohaterów zmienia front, część ma przypieczętowane losy, co skutecznie buduje autorytet przeciwnika oraz poczucie skali zagrożenia.

Historia utrzymuje elementy, za które polubiłem pierwszy tom. Dalej jest zabawa formą, baśniami, czarny humor ciągle nam towarzyszy. Jack jest dupkiem, który myśli głównie o sobie, więc będzie rolował towarzyszy, jeżeli to mu się opłacić. Jack jest barwną postacią, która mimo wad wzbudza moją sympatię i kibicuję mu na każdej linii. Uważam, że pełen potencjał postaci został dobrze wykorzystany bliżej finału, kiedy walka zaostrzyła się. Powierzono Jackowi nową rolę, która wymaga od niego umiejętności przywódczych – coś, czego wcześniej nie pokazano nam. Ciąg zachowań i decyzji są rozwojowe dla bohatera, mają wyraźny wydźwięk ze wcześniejszego pokierowania postacią.

Oba tomy „Jacka z Baśni” podobały mi się. Pozycja ma wiele do zaoferowania i stanowi dla mnie przyjemną odskocznię od świata superbohaterów. Nie mogę doczekać się trzeciego tomu wieńczącego całość.

Dziękuję wydawnictwu Egmont za przekazanie pozycji recenzenckiej. Wydawnictwo nie miało wpływu na mój tekst i opinię.