Rosnąca popularność Peacemakera, czyli talent Gunna

Gunn ma talent do podnoszenia popularności mniej znanych postaci komiksowych. Najlepszym tego przykładem jest Peacemaker, który przed filmem „Legion Samobójców” rzadko pojawiał się w mediach. A teraz? Można śmiało stwierdzić, że Peacemaker przeżywa swój rozkwit popularności. To jest jego czas, co potwierdzają poniższe przykłady:

• Główny bohater „Peacemaker”, dobrze ocenianego serialu DC (trwają prace nad drugim sezonem!).

• Jako jedna z nielicznych postaci przechodzi z DCEU do DCU.

• Grywalna postać w „Mortal Kombat 1”.

• Grywalna postać w mobilnej wersji „Injustice 2”.

• Własna seria „Peacemaker Tires Hard!” w „Black Label”.

• W ramach „Dawn of DC” Peacemaker zyskał obecność w wielu trwających seriach i miniseriach – od „Green Arrow” Williamsona, przez „Amazons Attack” Campbell, aż po „Beast World” Taylora. Chociaż nie pełni kluczowej roli w obecnych wydarzeniach, jego postać jest wyraźnie zauważalna u boku Waller.

Trzy lata temu nie przypuszczałbym, że Peacemaker zyska tak dużą popularność. Obecnie ta postać pojawia się w różnych formach mediów (śmiem twierdzić, że zaczyna przyćmiewać Harley Quinn).

Lubię Peacemakera. Podoba mi się za jego konsekwencję w dążeniu do ideałów, nieugiętość w osiąganiu celów, barwny i złożony charakter oraz połączenie powagi z czarnym humorem, co tworzy wizerunek zrelaksowanego, lecz napiętego gościa. Jednak nie przepadam za jego wersją w „Peacemaker Tries Hard”. Seria zbyt mocno nawiązuje do stylu serialu, nadużywając czarnego humoru, co prowadzi do ogłupiania Peacemakera.

Niewątpliwie, znaczący wpływ na popularność postaci miał John Cena, który zagrał w filmach „Suicide Squad” i „Peacemaker”. Jego przekonująca interpretacja postaci nadała jej wyjątkowy charakter i w pełni wykorzystała jej potencjał.