„Green Lantern #22” (Opinia, Opis)

„Green Lantern #22” próbował dotrzymać tempa „Superman #25”, ale coś nie pykło.

Opis komiksu

Podsumujmy najważniejsze wydarzenia z „Green Lantern #22”, który do sprzedaży trafił w zeszłym tygodniu:

  • Hal Jordan i Carol Ferris stanęli do walki z Hectorem Hammondem, który świetnie operował spektrum emocjonalnym. Walka wydawała się jednostronna…
  • …ale Jordan i spółka pokonali Hamonda po interwencji Dove.
  • Mister Bones zaprosił Hala i Carol na rozmowę do siedziby D.E.O. Nie była to merytoryczna rozmowa, Jordan wykrzyczał kościtemu co leżało mu na serduchu i…
  • …wymusił na nim klucz do bram piekieł, które Jordan przekroczył wraz z Phantom Strangerem i Zaurielem.
  • Jordan z ekipą spotkali G’norta w piekle.
  • W międzyczasie Kyle z ekipą wojowali na obcej planecie. Tam spotkali Dana Garretta, pierwotnego Skarabeusza, który po kontakcie z Nth Metalem przemienił się w Srebrnego Skarabeusza!

Opinia komiksu

Jeremy Adams idzie w ślad za Williamsonem, jeśli zwrócimy uwagę na ilość akcji w ostatnich zeszytach „Green Lantern”. Dużo wątków, każdy o wielkim znaczeniu dla lore Zielonych Latarni, o każdym z nich moglibyśmy debatować po premierze komiksu. Ilość wątków jest przytłaczająca. Szybkie tempo akcji nie sprzyja rozwinięciu wątków, wręcz wiele z nich jest potraktowana pobieżnie np. Hector Hammond okazał się epizodycznym zagrożeniem mimo podbudowie (i przebiegu walki) sugerującej większe wyzwanie. Dla odmiany wątek piekielny został wprowadzony tak szybko, że nie mogłem ogarnąć o co chodzi (właściwie… nadal mam z tym problem

„Green Lantern” Adamsa jest świetną serią, jedną z lepszych o Latarniach ostatnich lat, ale lepiej aby scenarzysta skupił się na jednym wątku, opowiedział go kompletnie i potem przechodził do kolejnych. Przeskakiwanie między wątkami nie wychodzi narracji na dobre – boję się, że będzie to się nasilać z kolejnymi zeszytami…