Peacemaker Presents – The Vigilante – Eagly Double Feature #3 (Opis, opinia)
Za nami trzeci z pięciu zeszytów komiksu rozgrywającego się pomiędzy pierwszym, a drugim sezonem „Peacemaker”!
Opis komiksu
Pierwsza historia skupia się na Vigilante, który po pozbyciu się paranoi związanej z „byciem robotem” postanawia zaatakować domniemanych porywaczy Peacemakera. Szybko dochodzi do ostrej wymiany ognia, którą Adrian przegrywa, ale jakimś cudem uchodzi z życiem.
Zupełnie inaczej prezentuje się druga historia, w której Peacemaker i jego wierny towarzysz Orzełek trafiają na ślad działań Legionu Zabójców. Okazuje się, że grupa ta od czasu do czasu porywa pasażerów samolotów, by urządzić na nich śmiertelne polowanie – ofiary wypuszczane są na łono natury, a następnie ścigane przez wyszkolonych zabójców. Pech chciał, że tym razem ofiarą padł ktoś, kto nie należy do łatwych przeciwników. Peacemaker szybko przechodzi do działania, co skutkuje brutalną wymianą ognia np. Orzełek dosłownie zdziera komuś twarz, jeden z członków grupy ginie, a sam finał kończy się intrygującym cliffhangerem (ciekawe czy podciągną to pod oblicze drugiego Peacemakera widocznego w zwiastunie nowego sezonu?
Opinia komiksu
Nie jestem w stanie polubić pierwszej części komiksu. Poza niezłymi rysunkami trudno znaleźć tu coś więcej. Fabuła właściwie stoi w miejscu, nie wnosi nic istotnego do serialowego kanonu i nawet nie stara się tego ukrywać. Humor balansuje gdzieś pomiędzy próbą stylizacji na Deadpoola, ale zupełnie odchodzi od tych klimatów – ani to śmieszne, ani szczególnie charakterystyczne. Brakuje tu zarówno wyrazistości, jak i narracyjnego celu. Nie odczułbym braku tego komiksu.
Druga historia to zupełnie inna liga. Jest nie tylko dynamiczna i konsekwentna stylistycznie, ale przede wszystkim oddaje dokładnie ten specyficzny klimat, który uczynił serial wyjątkowym. Wie, czym chce być, i realizuje to w stu procentach. Znajduje się w niej też wartość dodana dla fanów – subtelne rozszerzenie uniwersum, które może mieć realny wpływ na rozwój serialowych wątków. Nie jest to oczywiście historia, bez której drugi sezon stanie się niezrozumiały, ale na tle nijakiej opowieści o Vigilante to jakościowy przeskok czyt. niebo a ziemia.