Absolute Green Lantern #3 (Opis, opinia)
„Absolute Green Lantern” rozwija się ślimaczym tempem.
Opis komiksu
W zeszłym tygodniu ukazał się Absolute Green Lantern #3. W numerze tym John Stewart przerzucał złote przedmioty przez barierę Abina Shura, testując w ten sposób słabości Zielonych Latarni. Z kolei Hal Jordan miał dość niebezpieczną konfrontację z Sojourner, ponieważ stracił kontrolę nad swoimi mocami. Tymczasem Mullein… zyskała kontrolę nad swoimi!
Opinia komiksu
Choć z powyższego opisu może to nie wynikać, seria od pierwszego do trzeciego numeru toczy się wyjątkowo powolnym tempem. Świadczy o tym chociażby ilość czasu poświęcona na badanie słabości Zielonych Latarni przez Stewarta. Konkluzja była dość oczywista – bohater miał konkretne przemyślenia już przy pierwszej próbie, więc ciągnięcie tego wątku aż do trzeciej wydaje się zbędne. Podobne odczucia mam względem wątku Jordana i Mullein. Choć sama interakcja miała znaczenie dla obu postaci noszących pierścienie, zabrakło jej dynamiki. Dodatkowo późniejsza zmiana planów sprawiła, że miałem wrażenie, jakby… właściwie nic szczególnego się nie wydarzyło. Zupełnie inna intensywność historii w porównaniu do „Absolute Supermana” czy „Absolute Wonder Woman”.
Dla mnie komiks ratuje interwencja Abina Sura – bezkompromisowa i brutalna. Nie owija w bawełnę, jasno wyznacza granice i eliminuje tych, którzy mu nie pasują. Lubię takich skurwieli, czasami komiks potrzebuję zło w najczystszej postaci. To zdecydowanie podnosi stawkę i daje poczucie, że mamy do czynienia z historią, w której bohaterowie nie są nietykalni – każda decyzja może kosztować ich życie.
Tylko… czy Gardner i Stewart naprawdę zginęli? Zaczynam mieć wątpliwości. Czy twórcy naprawdę zdecydowaliby się na uśmiercenie tak ważnych dla kontinuum postaci już w pierwszych trzech zeszytach? Może ich „zniknięcie” ma związek z większym wątkiem? W końcu Abin Sur traktuje Ziemian jak obiekty eksperymentalne. Kto wie, może losy Stewarta i Gardnera będą powiązane z próbami przekształcenia ludzi na wzór Manhunterów przez jakąś nową, alternatywną wersję Strażników Wszechświata?


