Action Comics #1050
Świat zapomniał, że Clark Kent jest Supermanem! W jaki sposób odwrócono zmiany wprowadzone przez Bendisa? Kto zapomniał, a kto pamięta? Streszczenie „Action Comics #1050”, osobno wrażenia.
Streszczenie komiksu:
Stało się! Świat zapomniał kim jest Superman. Bieg wydarzeń wywołany przez Luthora. Łysy zgarnął technologię z Warworld i Henryego Bendixa za pomocą, której stworzył machinę. Do niej wsadził Manchestera Blacka i za pomocą jego telepatycznych mocy pozbawił fragmentu wspomnień ludzkość. Nie wszystkich:
– Atak telepatyczny nie objął rodziny Supermana i Jaya (chłopaka Jona), ponieważ w tym momencie znajdowali się pod barierą ochraniającą farmę Kentów.
– Liga Sprawiedliwości, Tytani oraz rezerwy obu składów. Każdy z członków, nawet rezerwowy, ma na sobie nałożoną blokadę przed telepatycznymi atakami stworzoną przez Marsjanina.
O skutkach wydarzeń szybko przekonała się rodzina Supermana. Odwiedził ich Perry White, który doznał udaru na wieść kim jest Superman. Clark, chwilę później, skonfrontował się z Luthorem. Ten go wezwał za pomocą fal dźwiękowych. Luthor twierdzi, że świat potrzebuje nowej wersji Supermana, lepszej, i dlatego wszyscy muszą zapomnieć o jego tożsamości. Dodatkowo Luthor zaprezentował Supermanowi współpracę prezentując mu nowy strój (paskudny, serio). Wywiązała się walka, która sięgnęła nawet księżyca. Po niej Luthor wylądował w więzieniu na wyspie Strykera – wprowadzenie do serii „Superman”.
Clark skonsultował sprawę z Batmanem i Nightwingiem. Właśnie od nich dowiedział się o barierze telepatycznej stworzonej przez Marsjanina. Batman wychodzi z założenia, że Luthor był wściekły, że ludzie widzieli w Supermanie i Jonie cząstkę człowieczeństwa. Właśnie z tego powodu miał zrobić co zrobił.
Co z fotografiami i nagraniami potwierdzającymi tożsamości Supermana i jego syna? Batman wychodzi z założenia, że aktywność Luthora wpłynęła na ludzi dodatkowo tworząc im swego rodzaju barierę, która będzie zmuszała mózg do odrzucenia/zaprzeczenia faktów ujrzenia takich materiałów.
Clark jest wściekły sytuacją. Przeciwnie do Jona, który cieszy się prywatą.
Na sam koniec przenosimy się w Multiwersum. Calvin Ellis, czarnoskóry Superman prezydent, na jednej z alternatywnych ziem odnajduje martwego Kal-Ela. Rodzi to grubszą aferę, do której rozwiązania Calvin będzie potrzebował pomocy Jona – tak przynajmniej twierdzi. Przygody te będą kontynuowana na łamach serii „Adventures of Superman: Jon Kent”!
Wrażenia z komiksu:
Komiks oficjalnie rozpoczynający „Dawn of DC” po zakończeniu „Dark Crisis”. Nowa era, której wydźwięk wręcz wylewa się z „Action Comics #1050”. Taylor, Williamson i Kennedy osiągnęli efekt przekonująco argumentując zmiany zachodzące w tym zeszycie. Niemniej… nie jestem skłonny otwierać szampana widząc te „zmiany”. Odbieram je jako krok w tył w rozwoju Supermana. Bohater ponownie wpada w pętlę, z której najprawdopodobniej nie wyrwie się przez kolejne lata. Jasne… jest to zmiana otwierająca furtki na nowe możliwości, wyzwania dla scenarzystów. Tylko to samo można powiedzieć o znajomości tożsamości Supermana przez ludzkość.
Choć trójka uzdolnionych scenarzystów zrobiła kawał dobrej roboty historią na przyzwoitym poziomie to jeden krytycznie nastawiony do wprowadzenia tak istotnej zmiany. Jedynym zastrzeżeniem fabularnym jest dla mnie sytuacja z Luthorem. Oklepany motyw rywalizacji z Clarkiem czy zbroi (ugh, ależ paskudna, nie mogę tego zdzierżyć) prowadzący do pojedynku. Nie czaję tylko, dlaczego Luthor trafił do więzienia. Za wymazanie tożsamości? Dziwny powód, który jestem ciekaw jak byłby przedstawiony w sądzie..


