The Penguin #9

„The Penguin” to moja ulubiona aktualna seria rozgrywająca się w Gotham. King robi świetną robotę!

Wrażenia z komiksów

Regularnie chwalę „The Penguin” Kinga. Właściwie co rozdział. Trudno dodać coś nowego, ponieważ seria utrzymuje równy poziom od samego początku. Po chwili namysłu znalazłem jeszcze kilka słów do dodania… Co najbardziej przypadło mi do gustu w tej serii, to nie tylko gangsterski klimat nawiązujący do „Ojca chrzestnego” czy umiejętnie rozwijana fabuła, ale przede wszystkim sposób, w jaki King wykorzystuje zakurzone klasyczne ujęcia bohaterów – Batman przedstawiony jest tu jako detektyw, który szorstko podchodzi do złoczyńców i używa krótkich zdań podczas nocnych rozmów z Gordonem; natomiast Pingwin, z głową na karku, wykorzystuje swoją inteligencję i przebiegłość, aby dominować nad przeciwnikami, nie zapominając o swojej wrażliwej stronie, która ujawnia się w relacjach damsko-męskich.

Streszczenie komiksów

W Gotham dochodzi do serii eksplozji w wybranych budynkach, w tym jednym noszącym imię matki Bruce’a. Batman podejrzewa, że za tym może stać Pingwin, dlatego przesłuchuje go dość brutalnie. Oswald jednak skierowuje podejrzenia Batmana na swoje rodzeństwo, czemu Nietoperz początkowo nie chce uwierzyć. Swoje zdanie zmienia po przesłuchaniu Black Spidera w obecności niedźwiedzi polarnych. Następnie Batman decyduje się na spotkanie z rodzeństwem Pingwina. Tymczasem Oswald ma nieoczekiwane spotkanie ze swoją dawną miłością.