DC Horror Presents: Creature Commandos #1 (Opinia, Streszczenie)
W tym tygodniu ruszył komiks poświęcony „Creature Commandos”. Idealnie w czas, aby wprowadzić przed grudniową premierą serialu, który otworzy DCU!
Wrażenia z komiksu
Komiks ma wiele podobieństw do klasycznej ekipy Waller – formowanie drużyny jest szybkie, przedstawienie postaci jeszcze szybsze, a ludzie u władzy to wrzaskliwe kopie Amandy Waller, wprost wyłożone są zasady i cel misji: idźcie, wykonajcie misję, dostaniecie nagrodę – tyle. Na ten moment trudno powiedzieć więcej o samej serii czy postaciach, klasyczne „Legionowe” otwarcie i podejście do tematu.
Jednak już w pierwszym zeszycie wyraźnie widać wpływ linii „DC Horror”, w ramach której ukazuje się ten tytuł. Wprowadzenie postaci jest z pazurem, a ich działania pokazane w bardziej krwawy sposób np. Wampir Vincent rozszarpujący ludzi na strzępy, jego buźka upaćkana od krwi. Wygląda na to, że komiks pójdzie w tym kierunku – pełno brutalnych scen z udziałem potworów, co doda pewnej formy świeżości w porównaniu do „Suicide Squad”, który często jest ugrzeczniany.
Zaskoczyła mnie końcówka. Misja drużyny wydaje się bardziej skomplikowana, bo w tle czai się spisek ludzi u władzy. Na scenie pojawia się też niespodziewana postać z kosmosu DC, której obecność może mieć duże znaczenie dla dalszego rozwoju fabuły. Trudno przewidzieć, jakie są jej intencje i jak to wpłynie na historię (może pójść w różnych kierunkach). Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że może to być sugestia względem DCU – ale do tego wrócę za kilka dni (chyba, że pamiętacie moje teorie, kiedy udostępniono pierwszy plakat „Supermam”?)
Streszczenie komiksu
Dr West rekrutuje potwory do drużyny Creature Commandos – wampira Vincenta Velcro oraz Wandę Griffith. W międzyczasie Medusa wskrzesza Frankensteina. Generał Eiling przedstawia drużynie cel misji: infiltracja wyspy Namibia i zniszczenie niebezpiecznej broni. Jednak sytuacja się komplikuje, gdy okazuje się, że generał jest w kontakcie z lokalnymi siłami, a za nimi stoi… BRAINIAC!


