Superman Action Comics – Nowy świat. Tom 4

„Action Comics” jest jedną z moich ulubionych aktualnie wydawanych serii. Po każdy numer sięgam z ogromnym entuzjazmem. Wyjątkowo nie mogłem doczekać się premiery 4 tomu. Powodem jest finałowe rozstrzygnięcie jednego z kluczowych wątków w poprzednim tomie. Jak wypada kolejna część „Action Comics” na tle poprzednich?

Fabułę możemy podzielić na dwa wątki. W pierwszej historii Clark udaje się do Fortecy Samotności, aby zbadać swoją przeszłość. Ciąży na nim niepokojące uczucie od momentu starcia z Mister Mxyzptlk. Jest to istotny zwrot w historii Supermana, który na dobre porządkuje chronologię losów tego bohatera i bajzel, który został zrobiony podczas New52. Wiele wątków została wymazana z historii Supermana. Na całe szczęście, ponieważ kilka wątków z New52 do dziś ciężko przetrawić. Brawa dla Ciebie Jurgens!

Myślę, że błędem nie będzie stwierdzenie, że 4 tom jest dobry dla świeżych czytelników, którzy nie chcieliby sięgać po poprzednie odsłony, a zwyczajnie zacząć od tego. Chronologia wydarzeń dokładnie przedstawia dzieje Supermana, a także wyjaśnia część kluczowych momentów jakie zaszły za Rebirth.

Kolejna historia sprowadza się do olbrzymiego starcia pomiędzy szóstką klasycznych przeciwników Supermana, a Clarkiem i jego ekipą. Ogromną bitwa, której cel jednego z przeciwników Supermana, przyświeca ogólnej misji. Starcie pomiędzy bohaterami jest widowiskowe, a co więcej, jego wynik w pełni zaskakujący. Co prawda można ponarzekać, że wszystko potoczyło się za szybko i bez większego łamania kości, ale nie przeszkadzało mi to.

Na szczególną uwagę w tym tomie zasługują Lois i Jon. Clark kolejny raz stara się ich utrzymać z dala od akcji, ale Jurgens świetnie manewruje tymi postaciami pokazując, że potrafią zrobić swoje. Dzięki scenarzyście coraz bardziej lubię Lois, która wcześniej mnie irytowała, a Jona uwielbiam. Oby tak dalej!

W historii powrócili dawno nie widziani przeciwnicy Supermana. Był to fajny moment na ponowne wprowadzenie ich bez większego rozwijania wątków. Najbardziej ucieszyłem się z powrotu Zoda, który co prawda pojawił się już na łamach serii „Suicide Squad”, lecz tamtejsza kreacja kompletnie nie przypadła mi do gustu. Jurgens zerwał z wizerunkiem osiłka, który bije i krzyczy na wszystko do około. Przedstawił nam dobrze znanego Zoda, który wykazuje się rozwagą i strategicznym podejściem. Gdyby nie Jurgens, obawiałbym się o losy Zoda.

Graficznie utrzymany został charakterystyczny styl, który towarzyszył poprzednim tomom „Action Comics”. Artysta serwuje dużą ilość staranie przygotowanych dynamicznych kadrów, nie brakuje ekspresji w mimice, a przede wszystkim otrzymujemy proporcjonalne postacie. Najlepiej zauważyć to można po Zod, którego proporcje w „Suicide Squad” były przerysowane.

Z czystym sumieniem polecam lekturę „Action Comics: Nowy Świat”. Seria dalej podtrzymuje dobry poziom, a fabuła nie nudzi ani przez moment. Jurgens świetnie czuje postać Supermana i potrafi rozpisać jego przygody. Dotychczas nie zawiodłem się i jestem spokojny o następny numer.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
Komiks do nabycia w internetowym sklepie Egmontu.

Recenzje pozostałych komiksów wydanych w ramach DC Odrodzenie.