Batman Beyond vol 1 – „Brave New World”

„Futures End” nie był przełomowym eventem, który odmienił losy uniwersum DC Comics. Niemniej zobrazował on wyczerpującą walkę z Brother Eye. Na tym jednak nie koniec historii. Jej kontynuację znajdziecie w Batman Beyond vol 1 – „Brave New World”, gdzie obowiązki obrońcy Gotham przechodzą w ręce „nowego” dziedzica.

Na samym początku zaznaczę, że nie jest to pozycja dla świeżych czytelników. Seria dedykowana jest komiksiarzom, którzy zaznajomili się z „Futures End”. Niestety w komiksie brakuje słowa wstępu przybliżającego w kilku zdaniach poprzedzający event. Podobnie jest w dalszej części historii. Co prawda w kilku miejscach padają 2-3 słowa odwołujące do tamtych wydarzeń, ale są to na tyle skrótowe opisy, że nawet ich zsumowanie nie obrazuje 1/10 historii. Koniecznie poszukajcie zbiorówki przed sięgnięciem po ten komiks, jeśli chcecie mieć jasny i pełen obraz sytuacji

Przechodząc do konkretów – Tim Drake przejmuje obowiązki Batmana Beyonda. Trafia do odległej przyszłości. Świat różni się od jego oczekiwań. Przyszłość zostaje zdominowana przez złowieszczego Brother Eye, który jak się okazuje, przeżył i ma się dobrze. Świat zostaje opuszczony przez superbohaterów. Część bohaterów została wymordowana, część przemieniona w bezmyślne androidy. Pozostali schowali głowę w piasek lub podjęli się bezskutecznej walki. Brother Eye po prostu rządzi. Wybawieniem miał być Tim Drake, i tak też jest.

Nowy rozdział przygód Tim Drake’a, który chciał przejść na emeryturkę, zaczyna się z przytupem. Nie tylko zmuszony jest wrócić do kariery mścicielskiej, ale po raz kolejny tymczasowo przyjąć tytuł „Batmana”. Geniusz Tima po wielu latach popłaca. Okazuje się, że dotychczas nie tylko był błyskotliwym nastolatkiem, który w małym palcu miał zmysł detektywistyczny i technologiczny. Bardzo dobrze radzi sobie jako przywódca i strateg, co widoczne jest w bezpośredniej walce ze złym oprogramowaniem dominujący światem. W pewnych momentach można niestety odczuć, że jego błyskotliwość została przerysowana przez scenarzystę. Jak na gościa, który trafia kilkanaście lat w przód, dosyć swobodnie oswaja się z futurystyczną rzeczywistością. Kompletnie nie odczuwa się, że jest to dla niego nowe czy obce. Podobnie jest w przypadku batmanowskiej technologii, którą łyka jak tic taci.

W historii nie zabrakło kilku starych twarzy m.in. Barbary Gordon, która świetnie wypada jako przywódczyni ruchu oporu. Pojawili się też nowi bohaterowie np. Micron. Niestety nowe postacie nie zachwycają, co spowodowane jest dosyć małą ilością czasu, która została im poświęcona. Mała ilość czasu fatalnie wpływa również na  Matta, brat Terry’ego. Zrozumiała jest jego złość na wieści o bracie, ale kompletnie nieuzasadnione są jego pretensje do Tima na styl „nie należy Ci się strój mojego brata… to ja powinienem go otrzymać!”. Słowa padające z ust dzieciaka do dojrzałego gościa, który ma na koncie kilka lat służby jako superbohater, dodatkowo uchodzący za genialnego wychowanka Batmana. Serio? Jeśli scenarzysta zachowaniem Matta chciał podkreślić tragizm, który dotknął Terry’ego to kompletnie nie wyszło…

Jestem miłośnikiem klimatów post-apokaliptycznych. Dotychczas nie miałem dużej styczności z tymi klimatami ulokowanymi w dalekiej przyszłości, dlatego bardzo byłem ciekaw wizji artystów. Uważam, że poradzili sobie bardzo dobrze z obrazowaniem futurystycznej post-apo. Zaawansowane technologicznie obozy niewolnicze wzorowane kształtem na symbol Borther Eye czy zdewastowane symbole ludzkości (np. zniszczona statua wolności) nadały wyjątkowego i surowego klimatu. Dodatkowo postacie zostały narysowane w dbaniu o detale, choć szczegóły umykają przy dynamicznych kadrach.

Czy Tim Drake dał radę jak nowy Batman Beyond? Zdecydowanie tak! Tim zachowuje się jak na Batmana przystało. Tim podejmuje przemyślane, dojrzałe, a nawet ryzykowne decyzje. To wszystko czyni go świetnym następcom oraz godnym przeciwnikiem dla wroga tego kalibru. Niestety finał historii jest mocno przewidywalny, choć po drodze nie brakowało zaskakujących momentów. Nie obeszło się również bez kilku wad (np. wkurzający bar Terry’ego czy brak krótkiego wstępu podsumowującego „Futures End”). „Batman Beyond vol 1 – „Brave New World” nie jest obowiązkową pozycją jeśli chodzi o Tima czy Batmana Beyonda, ale warto rzucić na nią oko, jeśli ciekawi Was kontynuacja evetowego wątku lub ujrzenie Drake’a w innej roli niż Robinowej.

Dziękujemy Multiversum za udostępnienie egzemplarze recenzenckiego.

Komiks dostępny jest w internetowym sklepie Multiversum.