Detective Comics #1000

Doczekaliśmy tysięcznego numeru serii „Detective Comics” stanowiący nie małą celebrację. Pozycja jakiś czas temu ukazała się na rynku zagranicznym, co też zostało przez nas zrecenzowane. Czy warto zatem sięgnąć po polską edycję? Czy czymkolwiek różni się ona od zagranicznej?

Tysięczny numer „Detective Comics” jest sentymentalną podróżą w przeszłość Batmana. Poznajemy najdłuższe śledztwa w karierze nietoperza, nowe spojrzenie na śmierć rodziców głównego bohatera czy jego relacje z innymi przedstawicielami heroicznego świata DC. Autorzy komiksu nie omieszkali nie skorzystać z okazji jaką było ustawienie cegiełek pod dalsze przygody Batman. Tak więc do Gotham zawitał przeciwnik inspirowany postacią z jednej z gier serii „Batman: Arkham”.

Część historii miała świetny potencjał do przekucia go w coś więcej. Niestety umknęło to uwadze scenarzystów. Uwaga tyczy się pierwszej historii, która kieruje głównego bohatera w objęcia Gildii Odkrywców. Pomysł był świetny, wiązałem z nim ogromne nadzieje, a wyszło jedno wielkie nic. Może za kilka lat przypomną sobie scenarzyści o tym. Tylko czy nie będzie na to za późno?

Nad komiksem pracowało wielu utalentowanych artystów i scenarzystów. Nie sposób chwalic lub krytykować każdego z nich. Siedzielibyśmy nad tym do jutra. Chciałbym wyróżnić dwójkę aorystów: Alex Mallev w historii „Wiem”, którego ponura kreska nadała dramatycznego klimatu, który świetnie uzupełnił daną historię (swoją drogą kreacja Pingwina w tej historii to złoto). Drugim artystą jest Kelly Jones. Bardziej kolorowe rysunki świetnie uzupełniły historię Johnsa naciskającą na przyszłość nietoperza.

Przejdźmy do najważniejszego pytania – Czy polskie wydanie różni się czymkolwiek w stosunku do zagranicznego? Tak. W polskim wydaniu znajdziemy dwie dodatkowe historie, które nie ukazały się w zagranicznym: Stolik dla dwóch osób oraz Przez dziurkę od klucza. Pierwsza historia skupia się na ukazaniu wpływu nocnego życia Bruce’a na jego relację z Alfredem. Druga natomiast ukazuje dawno nie widzianego Anarky’ego w akcji. Oprócz dodatkowych historii znajduje się dodatkowy rozdział w postaci wszystkich alternatywnych okładek, które ukazały się w ramach „Detective Comics #1000”. Jest to kolejna zawartość, która o dziwo nie ukazała się w zagranicznym wydaniu.

„Detective Comics #1000” jest dobry smakołykiem dla wszystkich fanów Batmana, po który warto sięgnąć. Umieszczone historie nie są ani wybitne, ani przełomowe jeśli chodzi o postać nietoperza. Ot prześledzenie przeszłości bohatera ukazując go w luźniejszych historyjkach od najlepszej strony. Nie brakuje zrywów detektywistycznych, scen wypełnionych po brzegi krwią i pięściami czy relacjach z innymi bohaterami. Polskie wydanie stawiam wyżej ze względu na zawartość dodatkową, co czyni go bardziej objętym komiksem niż zagraniczne wydanie. Polscy wydawcy potrafią jak tylko chcą.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego. Komiks możecie nabyć w internetowym sklepie Egmontu.