Flash Forward

Wally West. Dawniej najbardziej lubiany speedster przez czytelników, obecnie pierwszoplanowa ofiara scenarzystów pod batutą Toma Kinga. Powrót Wally’ego do życia wzbudził euforię u wielu. Była to przedwczesna radość bacząc na rzeczy wyprawiane z nim. Gorycz przelała się w „Kryzyz Bohaterów”. Czy jest szansa na reanimację speedstera po przejściach? Ratunku podjął się Scott Lobdell.

Perpetuja, Luthor i Batman Who Laughs nie są jedynymi zagrożeniami egzystencji światów. Mroczna materia konsumuje uniwersa. Świadomym tego jest jedna osoba – Tempus. Obca forma życia nie bierze na barki ratunku. Pałeczkę mocy wpycha w ręce Wally’ego, obecnie odsiadującego karę w Blackgate (odsyłam do „Kryzys Bohaterów” Toma Kinga). Wally nie ma większego wyboru. Przyjmuje ciężar obowiązku i biegnie do walki ze złem.

Komiks należy potraktować jako uzupełnienie aktualnych wydarzeń w uniwersum, prowadzących do „Death Metal”. Zaznajamiamy się z konsekwencjami działań Perpetui. Całość prowadzi nas do przełomowego punktu z Wally’m, który będzie miał swoje do odegrania w późniejszej części głównego eventu. Historia jest zwarta i wypełniona akcją. Nie ma tu miejsca na nudę, ponieważ cały czas coś się dzieje. Scott odświeża pamięć o alternatywnych światach. Sentymentalna wspominka, którą aż chciałoby się mocniej rozwinąć, ale z racji czasu, i ważniejszych wydarzeń, nie ma jak.

Flash Forward” miał za zadanie rozgrzeszyć scenarzystów i zrehabilitować postać Wally’ego. Czy się to udało? Uważam, że tak. Rudowłosy speedster nie jest ofiarą gnębioną przez rzeczywistość. Nie jest to kolejna historia wrzucana do teczki o tytule „Dowalmy Wally’emu Westowi – Zbiór opowieści”. Wally odzyskuje dawny wigor, podejmuje na spontanie dojrzałe i przemyślane decyzje, potrafi zmierzyć się z ciężarem sytuacji. Nie wychowałem się na takim Wally’m, ale cieszę się, że mogłem takiego spotkać. Takich bohaterów potrzebuję, koniec kropka.

Scott nie udawał, że dotychczasowe cierpienia głównego bohatera nie miały miejsca. I na nie znalazła się część historii. Część dobrze napisanej historii. Wally musiał stawić czoła pułapce własnej psychiki, wystawiającej go na ciężką próbę. Zdecydowany krok ku odkupieniu postaci, który jak mam nadzieję, nie zostanie zmarnowany przez scenarzystów w przyszłości. Kupujcie mi bilet do USA, jeśli będzie miało to miejsce. Pogadam sobie z kim trzeba.

Rysunkowo bez większych zarzutów. Dopracowane i tętniące życiem rysunki, które się ładnie ogląda. Odpowiada mi taki styl rysowania komiksów ze speedsterami w roli głównej. Doczepiłbym się do ulokowania kadrów, których momentami było za dużo, co zaczynało mnie przytłaczać i męczyć.

„Flash Forward” jest komiksem, jakiego Wally potrzebował, żeby ruszyć na przód. Historia wiele zmieniająca w świecie rudowłosego speedstera na plus. Dosyć prosta fabuła uzupełniająca aktualne wydarzenia w świecie DC. Dobrze się czyta i co ważniejsze szybko. Ode mnie wędruje okejka, warto rzucić okiem.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego. Komiks możecie nabyć w internetowym sklepie Egmontu.