Justice League/Mighty Morphin Power Rangers

Liga Sprawiedliwości. Power Ranger. Tom Taylor i Stephen Byrne. Ten crossover musiał się udać!

W crossoverze z 2017 roku przedstawiono prostą historię nastawioną na akcję, w której dochodzi do konfrontacji między głównymi drużynami pod wpływem pewnych wydarzeń. Następnie grupy łączą siły, aby wspólnie stawić czoła Zedowi i Brainiacowi. Historia, mimo że jest zamknięta, pozostawia możliwość kontynuacji, a jej intensywna akcja korzysta z aspektu „multiwersum”.

Komiks skupia się na widowiskowej i nieskomplikowanej rozrywce, efektywnie wykorzystując możliwości postaci. Narracja nabiera dynamiki, gdy sojusz antagonistów zaczyna eksploatować słabości bohaterów, strategicznie osłabiając ich przed decydującym starciem. Współpraca Superbohaterów z Wojownikami jest sensownie przedstawiona, zgodnie z charakterami postaci i ich zdolnościami. Każda sekwencja walki jest nieźle napisana, a jednocześnie unika typowych schematów znanych z serialu „Power Rangers” (są gigantyczne potwory i Megazord!).

Crossover nie spełnia oczekiwań wobec interakcji między bohaterami. Oferuje niewiele scen, w których postacie mogą poruszać tematy niezwiązane bezpośrednio z głównym wątkiem akcji itp. Skutkuje to brakiem poznania postaci, ograniczoną liczbą śmiesznych scen/nawiązań (zapamiętałem trzy) czy pojedynczą sceną emocjonalną, która efektywnie buduje napięcie przed finałem. Słabo jak na Taylora.

Ładne rysunki Byrne’a pasują do dynamicznych scen akcji i wiernie odwzorowują postacie. Ale, widać pewną oszczędność np. tło często ogranicza się do prostych kolorów lub gradientów, czy uproszczone kształty budowli. Podobną oszczędność zaobserwowałem w przedstawieniu bohaterów np. brak detali w kostiumach czy podkreślania anatomii bohaterów.