Batman: Ziemia Niczyja. Walka o Gotham. Tom 3
Oto już trzecia część serii „Ziemi Niczyjej”. Poprzednie dwie odsłony zrobiły na mnie duże wrażenie dzięki głęboko rozwiniętej dramaturgii, ukazującej zniszczenia, wpływ na superbohaterów i codzienne życie ludzi. Niestety, najnowsza część nie wywołała u mnie podobnego entuzjazmu, co nie znaczy, że było źle. Dlaczego?
„Walka o Gotham” wypada nierówno w porównaniu do swoich poprzedników. Główną przyczyną jest pierwszych 130 stron, które składają się z krótkich historii. Większość z nich nie wnosi nic nowego do głównego wątku, jak na przykład opowieści o Huntress, Question czy debiutującej Rene Montoyi, które stawiają czoła lokalnym, mało znaczącym gangom. Uroczy, choć nieistotny dla głównej fabuły, jest wątek przyjacielski pomiędzy Barbarą Gordon a Man Batem, którego optymizm zdaje się osłabiać dramaturgiczny nastrój serii. Podobne odczucia mam co do historii Harolda, który znajduje nową ścieżkę po zapadnięciu się rezydencji Wayne’ów – chociaż cieszy optymizm na jego twarzy, to jednak ta historia odbiega od mrocznego tonu serii.
Sytuacja poprawia się w dalszej części tomu. Szczególnie przypadł mi do gustu wątek z Waszyngtonu, gdzie Bruce Wayne walczy o środki na odbudowę Gotham. Ta polityczna historia pozwala zobaczyć działania Bruce’a Wayne’a z innej perspektywy. Różnicuje ton narracji, uzupełniając go o wgląd w to, jak świat reaguje na tragedię w Gotham i jak niektórzy próbują na niej zarobić. Bruce musi stawić czoła tym wyzwaniom, co jest interesującym rozwinięciem fabuły i samej postaci – rzadko obserwujemy działalność Batmana od tej strony.
Azrael, jako wsparcie Bruce’a, również wyróżnia się w tej odsłonie. Jego historia, choć momentami wydłużona, podkreśla jego niezależność i zdolność do nawiązywania relacji z innymi członkami Batfamily. To rozwijające postać wydarzenia, których kulminacja ma znaczący wpływ na całą narrację. Tylko szkoda, że jego przeciwnik nie jest zbyt interesujący, a poziom zagrożenia jest naciągany.
Nie można również pominąć historii rozgrywającej się w murach Arkham Asylum. Choć placówka nie została bezpośrednio dotknięta przez trzęsienie ziemi, boryka się z jego konsekwencjami. Dyrektor Arkham musi radzić sobie z problemami wynikającymi z braków kadrowych spowodowanych wysiedleniami, co stawia go przed serią trudnych wyborów mających same złe następstwa. Jest to ciekawe dopełnienie głównych wydarzeń, które pozwala lepiej zrozumieć nastroje w Arkham czy zobaczyć jak więźniowie żyją na co dzień.


