Zwiastun „Superman” (Opinia)
JESTEM WŚCIEKŁY NA JAMESA GUNNA… Nie wytrzymam siedmiu miesięcy do premiery „Superman” po dzisiejszym zwiastunie!
Zwiastun absolutnie mnie kupił i utwierdził w przekonaniu, że film jest w dobrych rękach. James Gunn udowodnił w krótkim materiale, że doskonale rozumie postać Supermana i potrafi oddać ducha komiksów. Już na wstępie pokazano człowieczeństwo Supermana i jego zdolność do proszenia o pomoc, co pięknie ilustruje scena z Krypto. Świat przedstawiony w filmie wydaje się żywy, różnorodny, i wizualnie dopracowany (obraz i efekty specjalne są na przyzwoitym poziomie, nie wiem skąd porównania do poziomu Arrowverse od ekspertów) – od klimatycznego Smallville po pełne przepychu Daily Planet. Muzyka i kolorystyka doskonale podkreślają wyniosły nastrój, idealnie pasujący zarówno do samej postaci Supermana, jak i tematów zaprezentowanych w zwiastunie – Superman osłaniający własnym ciałem dziecko? Dziecko na „wojnie” wołające Supermana o pomoc? Społeczeństwo z agresją oceniające działania Supermana? WŁAŚNIE TAK POWINNO SIĘ „IDEALIZOWAĆ” SUPERMANA!
Doceniam, że zwiastun z jednej strony zarysowuje charakter filmu i świat, ale z drugiej pozostawia wiele pytań dotyczących fabuły, właściwie unikając zdradzania czegokolwiek. Mam nadzieję, że ta równowaga zostanie zachowana aż do premiery. Cieszy mnie również różnorodność postaci – od uroczych momentów Supermana z Lois po dynamiczną interwencję „Ligi”. Zdaje się, że film uniknie utartych schematów i da szansę na pokazanie Supermana w kilku perspektywach (i nowych rolach), czego potrzebuje współczesne kino superbohaterskie, jak i sama postać Supermana aby zinterpretować go w należytym szacunkiem zamiast na siłę szarżować wyidealizowany obraz bóstwa jakim nie jest. Wygląda na to, że Gunn ma przemyślany plan na wplecenie takiej liczby postaci w spójną fabułę, dlatego nie zamierzam snuć teorii – ufam jego wizji, dotychczas mnie nie zawiódł.
Momentami było kiczowato np. fryzura Gardnera. Ale hej, to świat, w którym żyją superbohaterowie, inspirowany komiksami sięgającymi lat .40. Właśnie w tym kryje się nerdowskie piękno, na którym wielu z nas wychowało się. Jest to tak samo dobre podejście w realizacji, jak nacisk na realistykę unikającej kiczu np. stosowane przez Nolana w trylogii Mrocznego Rycerza.
Zwiastun emanuje komiksowym klimatem, co jeszcze mocniej wybrzmiewa zwracając uwagę na szczegóły łatwych do przeoczenia przy pierwszym oglądaniu m.in. charakteryzacja Metamorpho (szacun za wykonanie, zero CGI), fryz Gardnera (kiczowaty grzybek, lepiej bym tego nie oddał). wielgachne monstrum (rodem komiksów ze srebrnej ery), bieg Krypto (cały piesek jest wholesome!), ekspresja na twarzy Luthora (Hoult w 110% swojej gry, właśnie tego potrzebował łysy z Metropolis, gość jest niesamowity), przerysowany romantyzm w scenach Lois z Supermanem (żywcem wyjętym z komiksów) i tak długo jeszcze mógłbym wymieniać…
Dotychczasowe materiały napawają mnie optymizmem i sprawiają, że z niecierpliwością czekam na premierę filmu. Wierzę w Gunna i Safrana – czas pokaże, czy faktycznie będzie to tak spektakularne, jak się zapowiada (trzymam kciuki, stopy i wszystko co mogę, żeby się udało!)


