Wywiad z cosplayerką Marceliną Nowakowską (Quinnbee.mn)
Jak się zaczęła Twoja przygoda z cosplayem?
Cała moja przygoda z cosplayem zaczęła się od pierwszego warszawskiego Comic Cona, na którego z czystej ciekawości wybrałam się z przyjaciółka. Byłam dość nowa w tym świeci, ale jak tylko zobaczyła te stroje, wiedziałam, że na następną edycje tej imprezy muszę przyjść z własny. Mój pierwszy cosplay, czyli Harley Quinn w wersji z filmowego Legionu samobójców, był raczej zlepkiem rzeczy, które udało mi się zebrać z szafy czy od znajomych, ale to wystarczyło żebym poczuła, że chcę i stać mnie na więcej. Dlatego następny cosplay od zera uszyłam sama i to właśnie tej formy tworzenia strojów trzymam się do dziś.
Dlaczego akurat cosplaye ulokowane w tematyce bohaterów DC Comics?
Jest w świecie DC coś strasznie wciągającego. Może to rozbudowane historie, charakter i relacje między postaciami, a może świat, w którym są osadzone. Gdy zaczynałam tworzyć stroje nie spodziewałam się, że to akurat tego uniwersum będę się trzymać, ale jak na razie w mojej stosunkowo krótkiej cosplayowej karierze pojawiły się jedynie postaci DC. W przyszłości planuję sięgać też do innych światów ale mam poczucie że to właśnie w tym zawsze mogę znaleźć ciekawą postać, w którą chciałabym się wcielić.

Czym się kierujesz wybierając postać do cosplayowania lub wersję danej postaci?
Jak narazie moimi głównymi drogami był charakter postaci, to czy jestem w stanie się w nią „wczuć” i sam jej strój. Ponieważ najbardziej lubię pracować na maszynie do szycia to staram się dobierać postaci czy ich wersje o jednolitym ubiorze, który jestem w stanie dość wiernie odzwierciedlić bez sięgania po kupno gotowych elementów.
Czy trudno było Ci zacząć w tematyce cosplayu?
Samo zaczęcie cospalyowania nie było tak trudne bo od początku traktuję to jako dobra zabawę i możliwość połączenia się z moimi ulubionymi postaciami w innym sposób niż tylko komiksy czy filmy. Większym problemem była raczej sama nauka szycia. Choć czuję się w tej sferze już dość pewnie to wiem, że czeka mnie jeszcze długa droga zanim będę umiała odwzorować każdą postać jaka przyjdzie mi do głowy więc można powiedzieć, że nadal na swój sposób dopiero zaczynam cosplayować.

Co sprawia Ci największą przyjemność w cosplayowaniu?
Z pewnością będzie to widok efektów. Kiedy po godzinach szycia, dopracowywania i frustracji uda mi się skończyć jaką część stroju od razu zakładam ją razem z resztą gotowych elementów i napawam się tym, że moja praca powoli buduje cały obraz postaci. Chyba najbardziej z całej tej drogi lubię poranek przed pierwszym eventem w danym stroju, kiedy ubieram swoje „dzieło” wraz z całym makijażem i ekwipunkiem i wiem, że nadszedł moment, żeby zaprezentować swoją prace i móc wczuć się w postać.
Który z Twoich cosplayów jest Twoim ulubionym? Dlaczego?
Oj to bardzo trudny wybór. Z każdym z nich wiążą się dla mnie wspomnienia i emocje. Jeśli jednak muszę wybrać, będzie to mój ostatni cosplay czyli Artemis, ponieważ to mój strój z największą liczbą osobnych elementów. Mam jednak przeczucie, że z każdym kolejnym będę nazywać ten ostatni moim ulubionym bo wiem, że włożyłam w niego umiejętności i doświadczenie zebrane ze wszystkich poprzednich.

Ile średnio zajmuje Ci stworzenie stroju? Co sprawia Ci największą trudność?
Średnio trwa to około dwa czy trzy miesiące łącznie ze zbieraniem materiałów i samym tworzeniem. Największą trudnością zawsze jednak jest samo zaczęcie pracy. Ten pierwszy moment, kiedy mam jedynie pomysł w głowie i wiem, że muszę narysować wszystkie kroje, znaleźć odpowiednie tkaniny i jeszcze to wszystko połączyć w spójną całość. Jest to trochę przytłaczające ale też ekscytujące bo mam świadomość, że czeka mnie kolejna przygoda.
Masz jakieś rady dla początkujących cosplayerów?
Na pewno żeby nie bać się sięgnąć po pomoc od innych. Środowisko cosplayowe jest bardzo przyjaznym i otwartym miejscem. Sama nie wiem ile razy już zaczepiałam przypadkowych cosplayerów i pytałam o rady jak coś zrobić. Każdy ma swoje własne mocne strony i sposoby jak sprawić żeby strój robił jeszcze lepsze wrażenie czy był bardziej funkcjonalny. Nigdy nie spotkałam się z odmową pomocy, a wręcz przeciwnie, każdy z chęcią jej udziela!

Czy planujesz kolejne stroje w tematyce DC? Ujawnisz jakie?
Planów mam dużo, wszystkie mniej lub bardziej odległe w czasie. Niektóre czekają aż zdobędę odpowiednie umiejętności albo kiedy znajdą się osoby do grupowego cosplayu. Moim najbliższym projektem jest jednak Stargirl z animowanego uniwersum DC.
Czy jest jakieś wydarzenie związane z cosplayem, które zapadło Tobie w pamięci? Opiszesz je?
Moje ulubione wspomnienie wiąże się z pierwszym Comic Conem, na który wybrałam się w cosplayu. Pod koniec dnia zdałam sobie sprawę z tego, że jako Harley Quinn nie mam ani jednego zdjęcia z żadnym Jokerem! Dlatego zaczęłam swoje małe poszukiwania. Udało mi się znaleźć idealnego kandydata, zrobiliśmy parę zdjęcie i nasze drogi się rozeszły. Nie spodziewałam się jednak, że trzy lata później nie dość, że będę mogła nazwać tego przypadkowego cosplayera swoim najlepszym przyjacielem, to do tego moim chłopakiem.

Twórczość Marceliny możecie śledzić poprzez:


