Bohaterowie i Złoczyńcy DC tom 19: Lex Luthor: Czarny Pierścień Tom 1

Łysy nemezis Supermana jest popularną postacią, po która sięga wielu twórców. Niewielu z nich decyduje się na stworzenie historii, której łysy będzie głównym bohaterem. Na palcach jednej ręki mogę wymienić historie o NIM z naciskiem na te popularne. Nie licząc polskiego wydania „Luthor” od Azzarello, dopiero teraz dostaliśmy drugi komiks o Luthorze – 19-nasty tom kolekcji Hachette. Dlaczego warto mu się przyjrzeć?

Co Luthor zrobi, żeby sięgnąć po władzę? Wszystko. Dosłownie. Nawet sięgnie po broń siejącą spustoszenie w całym kosmosie. Poszukiwania owej mocy są celem Luthora w 19-stym tomie od Hachette, który będzie liczył dwie część. Niestety nie wiadomo, kiedy do sprzedaży trafi kontynuacja. Szkoda, ponieważ pierwsza część jest jedną z najlepiej czytających się komiksów w kolekcji DC Hachette.

Luthor w interpretacji Cornella jest ambitnym gościem. Nie jest to nowość. Typowa cecha łysego arcywroga Supermana. Jednak… po raz pierwszy sięga po niebezpieczną broń, która dosyć niedawno sporo namieszała w uniwersum. W tym miejscu odwołuję do „Najczarniejsza Noc” wydanej przez Egmont w 2019 roku. Przygody Luthora są następstwem tamtych wydarzeń – nic, co musicie obowiązkowo znać, ale warto. Droga do czarnego pierścienia jest pokrętna, zachaczająca o mniej popularnych, ale niebezpiecznych łotrów. Luthor zmaga się z zagrożeniami ukazującymi go w nietypowych sytuacjach, wymagających od niego spontanicznego główkowania. Na wierz wychodzi jego intelekt oraz zdolności. Luthor jest niebezpieczny nawet w sytuacji, kiedy pod ręka nie posiada technologii czy dostępu do konta bankowego., czyli przysłowiowej „czarnej dupie”. Nawet zagrożeń o podłożu duchowym, źródeł sięgając po pewnego gościa ze świata Vertigo czyt. Sandmana. Kogo? Nie zdradzę tajemnicy, czytane na stojąco mogą spaść portki.

Niezłe rysunki w wykonaniu Pete’a Woodsa i Seana Chena. Ładna i poprawna kreska kładąca większy nacisk na tuszowanie i cieniowanie, niż dbanie o detale – szczególnie dotyczy to tła skąpego w szczegóły, acz przekazująco co potrzebne.

W dodatkach umieszczono wywiad ze scenarzystą. Trzy strony wywiadu, w którym pada masa konkretnie sprecyzowanych pytań i konkretnych odpowiedzi na nie. Zero biadolenia od rzeczy czy przeciągania – od konkretu do konkretu, i tak powinno być.

Polecam 19-sty tom kolekcji „DC Bohaterowie i złoczyńcy„. Dobra i angażująca historia. Szybkie w czytaniu, chce się więcej. Kiedy druga część? Oby jak najszybciej!

Dziękujemy Hachette za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego. Więcej informacji o kolekcji znajdziecie na ich oficjalnej stronie.