Batman/Santa Claus. Silent Knight #1
Hoł hoł hoł! Dotarł do mnie pierwszy numer świątecznego crossoveru z moją ulubioną okładką wykonaną przez Otto Schmidta! Wybór nie był oczywisty, zastanawiałem się jeszcze nad standardową okładką od Dana Mory.
Z czystym sumieniem mogę polecić świąteczny crossover. Historia jest bardzo prosta, ale angażująca od samego początku i pełna klimatu świąt Bożego Narodzenia. Nie ma co się rozwodzić nad fabułą. Po prostu Święty Mikołaj z Batmanem i spółką muszą sklepać Krampusa z jego potwornymi siłami. Pierwszy rozdział stawia na prostą akcję, ale już w drugim zeszycie jest jej zdecydowanie mniej. Uważam to za dobry kierunek, ponieważ twórcy na tyle wyważyli treści, żeby wyraźnie zasygnalizować problem, podbudować go i na spokojnie dostarczać nowych informacji tworzących z tego pełną historię. Historię, która jest kanoniczna i dzięki temu wprowadza nowe elementy do świata DC.
Najsłabiej wypadają interakcje między bohaterami. Postacie prowadzą ze sobą mało interesujące i nieangażujące rozmowy, które najsłabiej wypadają ze świętym Mikołajem. Brodacz nie jest duszą towarzystwa, a na przywitanie serwuje schematyczne teksty, które po pierwszy razie będziemy mogli zgadywać. Z jednej strony broni się to, ponieważ pasuje to do ciętego, ostrego i sztywnego charakteru Mikołaja wynikającego z licznych retrospekcji. Z drugiej strony chciałoby się coś więcej niż dialogi i momenty, które nie zapadają w pamięć.
Mikołaj i Krampus mają kozackie wyglądy! Fajnie, że twórcy szukali inspiracji wśród świątecznych legend i tradycji, ponieważ przełożyło się to na kreatywne stworzenie świata dotąd niespotykanego. Mikołaj budzi szacunek swoim wyglądem, no nie jest to gość, któremu chciałbym podpaść. Natomiast Krampus mrozi krew w żyłach i zdecydowanie zniechęca do złego zachowania – rózgi to on Wam nie przyniesie.
„Batman/Santa Claus: Silent Knight” jest crossoverem oferującym coś więcej od samego początku. Zdecydowanie wolę crossovery, który potrafią nieco zwolnić z akcją na rzeczy budowania historii. Mocno przeciętnie jest z interakcjami, może wręcz kiepsko, ale mam nadzieję, że jeszcze się to rozkręci.
Dziękuję ATOM Comics za przekazanie komiksu. Sklep nie miał wpływu na mój post i opinię.


