Batman #141
W „Batman #141” dowiedzieliśmy się, jak Zur En Arrh zyskał niezależność i co oznaczają jego alternatywne wersje. Zanim przejdę do spoilerów, to tylko przypomnę, że wątek z Zur En Arrh ciągnie się od długiego czasu w runie Zdarsky’ego. Obecnie przechodzimy do kulminacji wątku, gdzie po miesiącach osobowość zyskała niezależność i chce pokazać prawowitemu Batmanowi, gdzie jest jego miejsce. W dalszej części postu znajdują się spoilery z „Batman #141”, który do sprzedaży trafił w tym tygodniu.
SPOILERY Z BATMAN #141 (Forma streszczenia)
Główna historia koncentruje się na starciu Zur En Arrh, przebywającego w ciele Failsafe’a, z Batmanem. Prawowity Nietoperz ucieka z laboratorium, stosując dym jako dywersyfikację, a Zur rusza za nim w pogoń. Batmanowi udało się spowolnić przeciwnika doprowadzając do kraksy samochodowej. Następnie Batman skrył się w chatce i wyposażył się w cybernetyczne ostrza. Do ręcznej walki doszło, kiedy po kilkunastu minutach wyśledził go Failsafe. Niestety ostrza nie wystarczyły w walce z androidem. Zur En Arrh pokonał Batmana i uwięził go w swoim więzieniu. Bruce przebudził się po kilku tygodniach, towarzyszymy mu połamany Joker.
O ile nie ma co się rozwodzić nad przebiegiem głównej historii, kolejny akcyjak z przerysowaną akcją, tak ważne informacje płyną z dodatkowej historii. Z niej dowiadujemy się, że Zur En Arrh wykorzystał wcześniejszy stan Batmana, żeby podłączyć się do Failsafe’a i przeniósł do robota swoją świadomość, wcześniej naprawiając go. Obecnie Zur En Arrh kontroluje androida. Na dodatek nie jest sam, ponieważ wraz z nim przeniosły się świadomości Zur En Arrhów z innym światów. Zebrali się w jednej świadomości, żeby się wspierać w walce z „właściwymi Batmanami” i doprowadzić do chwili, gdzie osobiście będą sprawować kontrolę i bronić sprawiedliwości.
Choć TEN Zur En Arrh kontroluje ciało Failsafe’a, to Keatonowemu odpowiednikowi to nie pasuje. Walczył z TYM Zurem, żeby przejąć kontrolę nad ciałem robota, ale nie udało mu się. Przegrał walkę.
Wrażenia z komiksu
Podoba mi się dodatkowa historia. Bardziej niż główna. Dopełnia ona historię, uzupełnia luki, co pozwala lepiej zrozumieć sytuację i wczuć się w klimat. Na dodatek jest to bardzo rozwojowy kierunek dla Zur En Arrh pokazując, do czego jest zdolna świadomość i na jaką skalę potrafi działać. „Przeciwnik” jest dobrze poprowadzony przez Zdarsky’ego. Tylko szkoda, że większość runu koncentruje się na przerysowanej akcji. Mniejszy nacisk na akcję, a większy na historię i psychikę Batmana spowodowałby, że historia byłaby ciekawsza, ambitniejsza i zdecydowanie więcej oferująca. A tak… jest jak jest.


