DC x Sonic the Hedgehog #1 (Opinia, opis)
Obiecujący jest start kolejnego crossoveru superbohaterów DC z przedstawicielami innych zakątków popkultury!
Pierwszy zeszyt crossoveru „DC x Sonic the Hedgehog” wrzuca nas od razu w sam środek akcji. Darkseid najeżdża świat zwierzaków w poszukiwaniu nowych źródeł energii do swojej multiwersalnej maszyny. Brzmi jak totalne szaleństwo? I dobrze – bo to początek crossoveru, który od razu pokazuje, że nie bierze jeńców. Otwarcie jest obiecujące. Twórcy świetnie łączą dynamiczną akcję z prezentacją bohaterów. Historia ma sens, jest zgrabnie osadzona w obu uniwersach i zbalansowana tak, że ani fani DC nie poczują, że to bajka dla dzieci, ani fani Sonica nie poczują zmiany klimatu (przypominam o progu dramaturgii epidemii „zombie” wywołanej przez Doktorka). Co ważne – autorzy na dość dużo pozwalają sobie w ramach projektu (np. skala zniszczeń w świecie Sonica robi wrażenie), co w takich projektach bywa rzadkością.
Najmocniejszym elementem tego numeru są jednak postacie. Każdemu duetowi poświęcono odpowiednią ilość czasu – krótkie wymiany zdań wystarczą, by pokazać charakter, znaleźć wspólny mianownik i zbudować fajną chemię: Sonic kontra Flash? Błyskotliwa, pełna energii rywalizacja. Batman i Shadow? Głębia traum, próba przełamania dystansu – i to działa! Twórcy wyciągają maksimum z tych połączeń, a jest tego więcej
Można kręcić nosem na nieco zbyt bezpieczne zestawienie bohaterów czy wrzucenie w środek akcji. Ale hej – to styl twórców znany z głównej serii Sonica, którzy robią to od lat, a seria sprzedaje się jak ciepłe bułeczki (u nas wydano 14 tomów, polecam!). Jednak nie wpłynęło to negatywnie na moje wrażenia. Interakcje są świetnie osadzone w fabule, a tło wydarzeń zostaje szybko zarysowane więc nie trzeba się domyślać, co i jak się wydarzyło, jakie są motywacje postaci.
Dziękuję sklepowi ATOM Comics za komiks. Sklep nie miał wpływu na moją opinię i tekst.


