Batman- Rok Pierwszy

Geneza Batmana była wielokrotnie ( i do bólu ) powielana w wielu opowieściach z jego udziałem, i to w różnych mediach. Pojawiały się również rozmaite wersje alternatywne, w których to niekiedy Batmanem nie zawsze okazywał się Bruce Wayne. Kanoniczność pierwszych kroków Batmana  jest równa chyba tylko genezie konkurencyjnego pająka.  Wpisana jest we współczesną kulturę do tego stopnia, iż rozbudza akademickie wręcz dyskusje. Najsłynniejszą i najbardziej wpływową na całokształt Batmana jest historia autorstwa Franka Millera i Davida Mazzucchelliego- Batman: Rok Pierwszy”.

Kilka słów o fabule. Bruce Wayne wraca do miasta po latach podróży. W tym samym czasie do Gotham przybywa inny osobnik, a równie mocnym kręgosłupie moralnym. Jest nim Jim Gordon, policjant z Chicago. Jednak Gotham to nie Wietrzne Miasto, a zagrożenia tutaj można się spodziewać zarówno ze strony gangów, jak i policji. Jeżeli te dwie struktury czymkolwiek się tutaj różnią. Obaj już na początku wiedzą, że nie będzie łatwo.

Batman nie zawsze był budzącym postrach herosem sunącym cudownymi pojazdami, patrolując miasto i tłukąc co jakiś czas różnorakie indywidua. Jego początki były dość ciężkie. Mgiełka miejskiej legendy, niedoświadczenie, oraz konflikt ze służbami porządkowymi sprawiają, że nie potrzeba Jokera, by miał on pod górkę. Aby zachować równowagę- Gordonowi również nie jest łatwo. Patologiczne środowisko komendy w Gotham, ciężarna żona, dla której nowe miasto nie jest najlepszym miejscem do porodu i pewna piękna koleżanka z pracy, będąca pokusą nawet dla tak szlachetnego policjanta.

„Rok Pierwszy” to klasyka nie tylko pod względem historii o Batmanie, ale też odnośnie twórczości Franka Millera. Mroczne, osobiste monologi Jima Gordona i Bruce’ a Wayne’ a mieszają się ze sobą tworząc obraz dwóch gości, pragnących dobra dla miasta, które przyszło im strzec z własnej, bądź służbowej woli. Miller ukazując pierwszy, kalendarzowy rok działań Batmana pozwala mu dorastać na prawdziwego, twardego defensora ludu Gotham. Gordonowi zaś pojąć zasady działania i puls miasta, dzięki których znajomości stanie się dla miasta nie mniej ważny jak jego zamaskowany sojusznik.

Rysunki Mazzucchelliego tchną mrokiem dusznością. Już pierwsze kadry sugerują, że Gotham to miasto, z którego należałoby czym prędzej zawrócić paląc za sobą mosty. Szarzyzna, przestępczość, powszechny chaos i brak perspektyw. Gotham w tej odsłonie przypomina nieco Nowy York z lat 80. Miejsce, gdzie tworzył i żył w tym czasie scenarzysta tegoż komiksu. I które bezbłędnie oddał rysownik.

Ciężko jest mi klasyfikować opowieści z Batmanem jakimkolwiek osobistym rankingiem. Są to bowiem historie opowiadające nie tylko o głównym ich bohaterze, ale o jego otoczeniu. Otoczeniu będącym brutalnie prawdziwym odbiciem rzeczywistości pod niemal każdym względem. „Rok Pierwszy” z klimatem rodem z czarnego kryminału, fabułą nieskalanej peleryniarskim kiczem i rysunkami pełnymi cieni wpisuje się jednak w czołówkę moich faworytów wśród komiksów z Mrocznym Rycerzem. Historia w sam raz na święto tego niesamowitego herosa.