Droga do Odrodzenia- Superman: Lois i Clark

Namacalnym dowodem na to, że rynek komiksowy w Polsce nie jest już zapyziałem rynku literackiego jest to, że komiksy z krainy Wuja Sama trafiają do nas stosunkowo szybko, bez kilkuletnich opóźnień i co równie ważne- bez okrajania z pobocznych historii. I tak Odrodzenie, mające zapowiedzianą premierę na sierpień i to w cyklu DC Deluxe, poprzedzą dwa komiksy, z których pierwszy jest Superman: Lois i Clark scenariusza Dana Jurgensa.

Jak każdy wie New 52! zresetowało całkowicie cały świat DC. To w jaki sposób to należałoby przedyskutować, ale faktem jest, że historie postaci zostały napisane na nowo i nie był to regularnie co kilka lat robiony lifting. Rzecz ta nie ominęła nawet Supermana, który na w swoich pierwszych przygodach trafił pod ramiona Granta Morrisona. Czas jednak pokazał, że eksperyment ten nie był do końca udany, a świat ten nie jest tak nowoczesny i wspaniały jaki miał być w zamierzeniu wydawnictwa. Stąd i Odrodzenie, oraz pomysły jak to zrobić by było pa staremu, ale nie przyznawać się do błędu. Tak więc powyższym komiksie okazuje się, że stary Superman wraz ze swą żoną Lois i synem Jonem mieli się całkiem dobrze w świecie, w którym jego młodsze wcielenie walczyło u boku Ligi Sprawiedliwości.

No może nie tak dobrze jak sobie to wyobrażamy. Kentowie musieli bowiem ukrywać się przed światem- dwoje Supermanów to o jednego za dużo, a dodać do tego Lois Lane i młodocianego Jona, który zapewne odziedziczy po ojcu symbol 'S’ da nam poważne powody do niepokoju. Dlatego też Kal- el spoza świata New 52! działa niemal potajemnie, zaś Lois publikuje swe teksty jako Autor X. Mając znacznie większe doświadczenie w fachu superbohatera i dostojną brodę Clark z innej Ziemi stara się zapobiegać niektórym wydarzeniom, lecz świat do którego dane było mu przybyć oferuje mu nowe atrakcję, które nawet dla Człowieka Ze Stali mogą okazać się ciężkie do udźwignięcia.

Lee Edwards i pozostali rysownicy pokazali dosłownie, że Supermani z obu światów różnią się nie tylko tym, że tylko jeden wie jak nosić bieliznę. Superman będący głównym bohaterem tego komiksu ma w sobie nieco więcej majestatu, godności znanej z ery sprzed resetu. I może i to moje subiektywne uczucie, ale Kal- el ze świata Nowego DC Comics!  przy  bohaterze tej historii wydaje się być żółtodziobem. Autorzy ujęli też familijny nastrój towarzyszący rodzinie Kentów, jakiego nieco brakowało mi w okresie sprzed Odrodzenia. Uwagę też przyciąga strój Supermana, który wydaje się ascetyczny w porównaniu z peleryną i charakterystycznymi barwami, ale który z połączeniu z brodą i skrytym charakterem działalności herosa jest dużo bardziej adekwatny.

Droga do Odrodzenia- Superman: Lois i Clark to nie tylko historia będąca preludium do wielkiej reorganizacji, ale historia bardzo dobra sama w sobie. Zawiera bowiem wszystko czego brakowało w Supermanie z New 52!– rodzinne relacje, poczucie egzekwowania sprawiedliwości mimo przeciwności losu i mądrość Kal- ela ze zniszczonego świata. Rodzina Kentów budzi sympatię a historii z ich udziałem nie należy traktować jako średniego wstępniaka do większych wydarzeń. Tom ten jest naprawdę godny uwagi- szczególnie dla tych, którym marzył się powrót do dawnego klimatu świata DC Comics.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Komiks do nabycia w internetowym sklepie Egmontu lub wybranych punktach sprzedażowych.