Jonah Hex tom 6: Kule nie kłamią

Na półki sklepowe zawitał kolejny, szósty już, tom z przygodami Jonaha Hex’a. Po raz kolejny otrzymujemy zbiór 6-ściu historyjek z łowcom głów w roli głównej. Historyjki przepełnione akcją mające wyłącznie jedną wspólną cechę – główny bohater.

Wszystkie historie utrzymane są w jednym stylu, który mogliśmy poznać przy okazji poprzednich tomów. Także i tutaj Jonah zostaje rzucony w wir dynamicznej akcji, które szybko rozwija się bez zbędnego ględzenia. Każdy stara się wykorzystać Jonaha zapominając, że ma do czynienia z bystrym rewolwerowcem, który nie da sobie w czachę dmuchać. Pierwsze historie rzucają Jonaha w pogoń za popularnym bandytą oraz w miłosny trójkąt, który nie ma happy endu.

Kolejne akcje przenoszą nam z terenów dzikiego zachodu na północne, zaśnieżone tereny. Żadna z dotychczasowym historii nie poruszyła mnie tak emocjonalnie jak ta. Historia opowiada o konflikcie Hexa z kanadyjską policją widzianą z perspektywy chłopca zaprzyjaźnionego z głównym bohaterem.

Pomysłowa okazała się idea przedstawiona w czwartym numerze. Historia zobrazowała sytuację, kiedy Jonah mówi „dość” i rzuca dotychczasowe życie w kąt. Nie tak łatwo zostawić za sobą historię. Nie mija chwila, kiedy sielankowe życie zostaje zakłócone i musi raz jeszcze sięgnąć po rewolwer i kapelusz. No może więcej niż raz.

Na uwagę zasługuje ostatnia historia koncentrująca się na niewolnictwie oraz rasizmie. Historia miała fajny potencjał i nieco mi smutno, że całość została zamknięta w jednym zeszycie.

Po raz szósty scenarzyści zaserwowali nam zbiór kilku historyjek. Jednym podejdzie taka koncepcja, drugim już mniej. Osobiście nie jestem zwolennikiem tego typu przygód, lecz jest to typowe dla świata dzikiego zachodu. Jeżeli nie podchodzi Wam ta koncepcja, ratunkiem będzie dla Was ósmy tom, w którym dostaniemy większą historię. Czy warto na nią poczekać? Okaże się!

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
Komiks do nabycia w internetowym sklepie Egmontu.