Wonder Woman tom 2: Trzewia

Pierwszy tom „Wonder Woman” od Briana Azzarello zdobył migiem moje serduszko. Nie mogłem oderwać się od komiksu i wciągnąłem go na raz. Genialne połączenie świeżej koncepcji greckiej mitologii z inną stroną życia głównej bohaterki. Bardzo szybko sięgnąłem po kontynuację i już teraz podkreślę, że nie zawiodłem się. Dlaczego?

Diana nie dopełniła swojego obowiązku. Zola została uprowadzona przez Hadesa. Amazonka tworzy drużynę, w składzie której nie brakuje nowych, charyzmatycznych postaci, żeby przygotować się do zejścia do świat zmarłych. Pozostali gracze nie śpią. Kiedy Diana rusza z misją ratunkową, Apollo stawia pierwsze kroki na arenie bogów. Mierzy wysoko, ponieważ realizuje konkretny krok sięgnięciu po opuszczony tron Zeusa. Czy to właśnie na jego głowie znajdzie się korona bogów?

W drugim tomie jest nieco spokojniej. Akcji tu nie brakuje, choć odnoszę wrażenie, że Azzarello zwolnił z narracją, co pozytywnie wpłynęło na historię. Mniejsza ilość pobocznych wątków ułatwiła autorowi poświęcenie więcej kartek na dokładniejsze opowiedzenie dwóch głównych akcji: Ratunek Zoli oraz knowania Apollo.

Podróż do Hadesu mroziła krew w żyłach. Klimat ulatujący z krainy zmarłych dało się odczuć poza kartką papieru. Ukłony dla Cliffa Chianga. Kolejny raz podołał zwizualizowaniu nieszablonowych wizji Azzarello. Panowie bardzo fajnie czerpią z mitologii greckiej opowiadając znane nam motywy w zupełnie innym, ciekawszym świetle. Akcja w krainie zmarłych obrała nietypowy tor i jestem ciekaw przyszłych konsekwencji. Mocno bym się zdziwił, gdyby to były ostatnie słowa Hadesa.

Akcja z Apollo była równie ciekawa, co podróż do świata umarłych. Nie pod względem narracji, a widowiskowości starcia. Apollo nie jest cierpliwym bożkiem, co zostało tu świetnie zobrazowane. Z marszu przejście do konkretnej wymiany ognia, prowadzące po ofiarach do celu. Starcie bardzo posunęło akcję do przodu ustanawiając nową hierarchię, odbierając jednym cenne wartości, a innym odkrywając power up’y. Azzarello skończył „Wonder Woman: Trzewia” niezłymi zwrotami akcji. Mistrz zachęcania do sięgnięcia po kontynuację. Nawet gdyby jakimś cudem nie podszedłby Wam komiks.

Jak już wspomniałem – Cliff Chiang odwalił kawał świetnej roboty. Rysunki mamy na identycznym poziomie, co w jedynce. Dodam tylko, że wizualizacja krainy Hadesa na długo zostanie w mojej głowie. Nietypowe podejście do krainy zmarłych, która wpisuje się w realia oraz wywołuje gęsią skórkę. Kapitalny pomysł, podobnie jak dwie nowe kreacje Diany: Jedna z Hadesu, druga ze starcia z Artemidą. Przekonacie się o czym mówię, osobiście sięgając po komiks. Fajne inspiracje dla cosplayerek.

„Wonder Woman tom 2: Trzewia” nie spuszcza z poziomu. Kontynuacja z konkretną akcją zaskakującą nas na wielu płaszczyznach, zostawiając nas na koniec z wieloma pytaniami. Koncepcja Azzarello zmierza w bardzo dobrym kierunku. Teraz rozumiem wszystkie wzdychania i zachwyty nad jego przygodami Diany. W pełni zasłużone.

Dziękujemy sklepowi taniaksiazka.pl za udostępniony komiks recenzencki.