Catwoman: W blasku księżyca

Catwoman: W blasku księżyca” jest jedną z dwóch pierwszych powieści graficznych skierowanych do czytelników 13+, które ukazały się w polskiej wersji językowej nakładem wydawnictwa Egmont. Graficzne powieści DC cieszą się dobrymi opiniami zza oceanem, poruszając cięższe tematy w świecie nastoletnim, zazwyczaj omijane w głównym uniwersum. Czy jest taka dobrze jak internety mówią?

Okres dojrzewania Seliny nie był lekki. Przez rodzinny dom przewijało się mnóstwo gachów rodzicielki, którzy nie wiedzieli, czym jest szacunek do drugiego człowieka. Na stałe zagościł lider braku kultury. Dernell dał popalić Selinie i jej matce, co i rusz podkreślając, gdzie jest (według niego!) miejsce kobiety. Sytuacja została przedstawiona bardzo dobrze, a co ważniejsze, bardzo emocjonalnie. Poruszone problemy społeczno-obyczajowe przez Lauren Myracle (m.in. przemoc domowa) dotknęły mnie emocjonalnie. Kilkukrotnie gotowałem się ze złości, cieszyłem wraz z główną bohaterką, a nawet wzruszałem, kiedy sytuacja tego wymagała. Przygotujcie pudełko chusteczek. Przyda Wam się pod koniec pierwszej połowy komiksu.

Ciut gorzej, a raczej mniej realnie, prezentuje się druga połowa komiksu. Selina decyduje się żyć na ulicy. Uczy się radzić sobie na własną rękę, nie przyjmuje pomocy z zewnątrz, nabywa zdolności przydatne w dorosłym życiu. Początkowo wątek był fajny z racji poruszonego problemu społecznego jakim jest bezdomność. Problemu, który potrafi być kulminacją różnych sytuacji, w tym przemocy rodzinnej. Niestety im dalej, tym wątek tracił na realności. Gang nastolatków okradający bogatych oraz niebezpieczna bestia grasująca po Gotham wystarczyły, żeby z emocjonalnej historii z konkretnym przekazem, poszło w stronę superhero. Nie jest źle, ale nie tak dobrze, jak w pierwszej połowie.

Isaac Goodheart spisał się rysunkami. Genialne ukazywanie emocji i zabawa symboliką. Utrzymanie całości w niebieskiej stylistyce nadała narracji lekkości, ułatwiającej przyswojenie przeszłości Seliny. Chwalę sobie format graficznej powieści. Bliżej jej do standardowej książki niż komiksu. Nietypowa pierdółka, którą pozytywnie odebrałem.

„Catwoman: W blasku księżyca” jest moją pierwszą stycznością z powieściami graficznymi DC 13+, którą odebrałem bardzo pozytywnie. Historia z mocnym przekazem ukazująca często spotykane problemy nastolatków, przekładające się na życie szkolno-społeczne. Ambitne podejście do głośnych tematów, zazwyczaj nie poruszanych ze względu na ich niewygodność. Niepotrzebnie autorka odpłynęła przy wątku bezdomności. Poruszony problem jest często spotykany, ale powędrował w złą stronę, co popsuło przekaz. „W blasku księżyca” czytało mi się dobrze i na pewno warto się zainteresować tą pozycją.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego. Komiks możecie nabyć w internetowym sklepie Egmontu.