Kod Oracle

Powieści graficzne 13+ szturmują polski rynek. W marcu ukazały się dwie z nich. Obie pozycje bardzo polubiłem i byłem złaknionych kolejnych historii. Długo nie musiałem czekać. W maju wskoczyły kolejne dwie. Dziś krótko o „Kod Oracle”.

Początek jest zbliżony do konkretnego rozdziału z życia Barbary. Podobna, ponieważ nie identyczna. Barbara jest hakerką. Podkreślę, że uzdolnioną. Pewnego wieczora spotyka ją tragedia. Zostaje postrzelona podczas akcji policyjnej. Uszkodzony zostaje rdzeń jej kręgosłupa, paraliżując ją od pasa w dół. Nasolatka trafia do zakładu, gdzie specjaliści mają wziąć ją w obroty i postawić do zdrowia. Kiedy dziewczyna walczy o swoje, okazuje się, że w zakładzie drzemie tajemnica mrożąca krew w żyłach.

„Kod Oracle” jest moją ulubioną powieścią graficzną. Marieke Nijkamp zrobiła kawał świetnej roboty. Historia składa się z dwóch warstw. Pierwsza kładzie nacisk na zdrowie fizyczne dziewczyny. Dojrzałe przedstawienie tematu niepełnosprawności od podszewki. Autorka nakreśla trud i nieprzyjemności z tym związane, ilość pracy i determinacji, jaką musi włożyć w to pacjent. Charakter głównej bohaterki nieźle kontrastuje z rzeczywistością. Barbara nie jest typem beksy chowającej się za kimś. Jest zdeterminowana, dążąca do celu, polegająca wyłącznie na sobie. Postawę ceni się wśród takich pacjentów, którzy zapominają, że nie muszą mierzyć się z tragedią sami. Marieke dosyć skrupulatnie przypomniała o tym czytelnikom, pokazując Barbarę od wrażliwszej strony. Podobało mi się również pokazanie, że niepełnosprawność to nie koniec świata – życie ulega zmianom, ale nie na tyle, że musi ono być gorsze od tradycyjnego. Nieprzekonani znajdą tu mocne argumenty na to.

Druga warstwa komiksu była ciut mniej fajniejsza, ale nadal dobra. W zakładzie znikają pacjenci. Barbara jest jedyną pacjentkom, która to wychwyciła. Zdeterminowana dziewczyna próbuje rozwikłać tajemnicę. Jest intrygująco i tajemniczo. Coś na miarę dobrego thrilleru. Akcja fajnie się rozwija z satysfakcjonującym zakończeniem. W historii biorą udział dodatkowe postacie, które mają fajne interakcje z główną bohaterką. Niestety kosztem informacji o nich, ponieważ o innych postaciach wiemy prawie nic. Przeciwnie do czarnych charakterów. Jeden z nich ma fajne backstroy, lekko mieszające w akcji.

Manuel Preitano odpowiada za ładną kreskę zdobiącą komiks. Rysunki uchwyciły nastoletnią lekkość, dodając mrok i tajemniczość drugiej warstwie akcji głównie rozgrywającej się po nocach w zakładzie. Kolory są bardziej zróżnicowane w porównaniu do poprzednich komiksów. Nie zabrakło przodującego koloru – pomarańczowy, kolor związany z komiksowym dziedzictwem Barbary. Kolor nie jest kićkany, gdzie dusza zapragnie. Używany był wyłącznie do podkreślenia istotnych elementów otoczenia. Po lekturze można spostrzec, że część z nich była pstryczkiem spoilerowym.

Rysunkowo ponarzekałbym wyłącznie na pełnostronicowe efekty rozbitego szkła. Nie rozumiałem efektu, a wprowadzał mały nie ogar, kiedy twórcy zamiast powiedzieć coś normalnie, posługiwali się tym efektem np. przy pokazaniu źródła problemów Barbary. Nie jestem jedyną osobą na to narzekającą. Konsultowałem to z paroma znajomymi i mieli podobne odczucia.

Nie mógłbym nie wspomnieć o ukrytych easter eggach. W komiksie jest masa nawiązań do świata Batgirl (czy Batmana, kto jak woli) oraz bohaterów DC. Nawiązania znajdziecie w formie maskotek czy napisów/rysunków koszulkowych. Przemyślane i nienatrętne podkreślenie, że historia toczy o popularnej bohaterce DC.

„Kod Oracle” byłby pierwszą pozycją, którą przytoczyłbym w dwóch sytuacjach: jako argument za wysoką jakością graficznych powieści 13+ od DC oraz pozycję, którą powinien znać każdy szanujący się czytelnik. Jest to kawał dobrze napisanej historii, która sprawdza się w formie nastoletniego thrilleru oraz dojrzałego podejścia do złożonego problemu społecznego jakim jest niepełnosprawność. Powieść graficzna wypada lepiej od poprzedniczek pod każdym względem. Komiks, którego treść długo posiedzi w mojej głowie.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego. Komiks możecie nabyć w internetowym sklepie Egmontu.