Batman: Świat

Dzień Batmana zbliża się wielkimi krokami. Sobota tuż za rogiem. Wydawnictwo poci się, żeby jak co roku, dzień ten upamiętnić najlepiej jak to możliwe. Jedną z inicjatyw jest antologia „Batman: Świat”. Co w niej niezwykłego? Łącznie 14-naście opowieści z różnych zakątków świata, przy których pracowali „lokalni” artyści. Polska znalazła się wśród wyróżnionych Państw. Czy antologia jest warta uwagi? Czy może to marketingowy pic na wodę?

Batman opuszcza Gotham. Nie na zawsze. Zwiedza różne zakątki świata, ponieważ w każdym z nich ma do załatwienia pewne sprawy. W trakcie podróży odwiedza: Stany Zjednoczone, Francję, Hiszpanię, Włochy, Niemcy, Czechy, Rosję, Turcję, Polskę, Meksyk, Brazylię, Koreę Południową, Chiny i Japonię. Prawie, że w 80 dni dookoła świata. Każde Państwo posiada własną sprawę, nie łączącą się z innymi historiami. Do każdej z nich możecie podchodzić z marszu i wedle uznania.

Koncepcja brzmiała fajnie, i tak też wyszło. Nietoperz zwiedza różne Państwa, w których rozwiązuje prostsze sprawy np. musi dorwać w Niemczech Jokera, który uchodzi za terrorystę z bzikiem na punkcie zmian klimatycznych, czy udaje się do Polski, żeby sprawdzić, kto walczy w Warszawie na tyle skutecznie z przestępczością, żeby procent wandalizmu jest porażająco niski. Historie nie są ani arcy rozbudowane, ani przełomowo ambitne. Proste, w których praktycznie od razu przechodzimy do sedna akcji. Niczego innego nie spodziewałem się po komiksie, który łącznie liczy 182 strony i obejmujący 14 niezależnych historii. Większość spraw wyszła spoko, a tempo akcji w żadnym stopniu nie przytłaczało. W tak krótkich historiach brak niespójności, ale naciąganych akcji nadto (inaczej nie dałoby się sensownie zamknąć historii na paru stronach). Mam swoje ulubione historyjki np. Rosyjska, która jest uroczą opowieścią o rodzącej się fascynacji superbohaterami w głowie chłopca trwająca do starszego wieku, czy Włoska, gdzie Batman musiał poradzić sobie z rzymskim bóstwem. Niektóre historie wniosły świeży powiew w dzieje Batmana, dostarczając oryginalne pomysły warte rozwinięcia w przyszłości np. Turecka historia, w której wystąpił Trybunał Orłów (debiut? pierwsze słyszałem o nich). Na tle wszystkich krajów, całkiem dobrze wypadła polska historia – dobra realizacja niebanalnego pomysłu, w który można uwierzyć, że przykuł uwagę Batmana (ale w tak niski stopień przestępczości już nie).

Zaletą „Batman: Świat” jest angaż wielu artystów z różnych stron świata. Wyszedłby długi akapit, gdybym chciał wymienić ich wszystkich. Ogólnie nie doświadczyłem historii, w których przeszkadzałyby mi rysunki. Mam kilku swoich faworytów i tu wyszczególniam: Stany Zjednoczone z genialnymi rysunkami Lee Bermejo, Niemiecką historię z kreską dobrze sprawdzającą się w klimatach futurystycznych (jeśli się nie mylę, podobny styl był użyty w jednej z historii „Future State” – nie pamiętam gdzie), Polska z ładnie przedstawionymi charakterystycznymi miejscówkami Warszawy przez Piotra Kowalskiego, no i moje faworyty – Korea Południowa i Chiny, które dały najbardziej klimatyczne rysunki ze świetnymi projektami postaci (te kostiumu Batmana!!).

Lekki zawód w kontekście wagi lokalizacji. Spodziewałem się, że jak Batman uda się konkretnie do TYCH PAŃSTW, to lokalizacja rzeczywiście będzie ważna. Na tyle, żebyśmy czuli, dlaczego akcja musi dziać się konkretnie w tym Państwie, a nie innym. Część historii zawaliła sprawę pod tym kątem m.in. Hiszpańska (sorry, ale Wayne’a mógł udać się gdziekolwiek na taki „wypoczynek”) lub Niemiecka (nie wiedziałbym, że akcja dzieje się w tym kraju, gdyby nie wplatanie niemieckich słówek w dialogi i jeden przytyk Jokera). Takich historii jest raptem parę. U większości Państwa dobrze został wykorzystany temat – w tym Polski.

Osobny akapit dla wydania. Świetnego wydania. Dobre tłumaczenia, świetna jakość papieru i rysunków, twarda obluwa, kilka szkiców, unikalne okładki na początku każdego komiksu wraz z dodatkową stroną zbierającą najważniejsze informacje o autorach, i podwójna okładka. Zaraz… podwójna okładka? A to nowość! Główna okładka zdobiąca komiks została wykonana przez Lee Bermejo – oczywiście zachwyt jakościowy. Jak tylko ściągniecie obluwę, Waszym oczom ukaże się okładka zdobiąca polską historię! Świetne rozwiązanie, za które należą się brawa dla Egmonta. Przejadły mi się czarne okładki z tytułem kryjące się za oblówami w wydaniach Deluxe. Bardzo proszę Egmont, żebyście robili podobnie w kolejnych tomach DC Deluxe – WARTO!

„Batman: Świat” jest udaną antologią z Nietoperzem u steru. Bardzo fajna inicjatywa podjęta przez DC, oryginalnie honorująca Dzień Batmana i angażująca twórców z różnych stron świata. Dobra okazja, żeby wykazali się artyści. Fajnie, gdyby w przyszłości wydawnictwo podejmowało więcej tego projektów.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego. Komiks możecie nabyć w internetowym sklepie Egmontu.