Flash/Green Lantern. Odważni i bezwzględni
Są komiksy, na które niespecjalnie czekam. Jednym z nich był „Flash i Green Lantern. Odważni i bezwzględni” wydany w ramach kolekcji DC „Bohaterowie i Złoczyńcy” od Hachette. Jest to jednak komiks, na który połasiłem się z dwóch powodów: scenarzysta i czas publikacji komiksu. Nie żałuję, ponieważ było to dla mnie miłe zaskoczenie.
Mark Waid posłużył się nielubianą przeze mnie praktyką. Zamiast jednej dłuższej historii dostałem sześć krótkich historyjek. Każda z nich stawiała na osobne zagrożenie, całość w myśl zwariowanych przygód m.in. starsze i młodsze pokolenie stawia czoła zagrożeniu na obcej planecie podczas biwaku, innym razem Barry zostaje poproszony przez Strażników Korpusu o interwencję. Historie nie podniosły mojego ciśnienia pod wpływem emocji, ale dostarczyły mi przyzwoitej rozrywki. Nie zwracałem na to większej uwagi, ponieważ było to bezpieczne, sztampowe podejście do tematu. Jednak są inne zalety, które spowodowały, że był to dobrze spędzony czas.
Przede wszystkim Waid skupił się na relacji tytułowych bohaterów. Już na samym początku postawione jest pytanie „Na czym polega Wasza przyjaźń”. Pytanie alarmujące o specyfice relacji, które zostało dokładnie wyłożone. Waid sięgnął po lubiane przeze mnie obyczajowe elementy, żeby pokazać bohaterów w codzienny czynnościach, typowych sytuacjach. Jednego razu bohaterowie spędzając czas ze znajomymi na kosmicznym biwaku, innym razem poklepują się po plecach, kiedy jednemu nie układa się w życiu. Jeszcze innym razem mamy podwójną randkę, gdzie przy dobrym obiadku siadają i rozmawiają o życiu. Mnóstwo sytuacji zazębiających relację, pokazujących że są to prawdziwi kumple, a nie na pokaz. Zarazem były to sytuacje pokazujące, że choć kumplami są to nie znają siebie na wylot m.in. Barry nie był w stanie odpowiedzieć na pytania dotyczące aktualnej pracy Hala czy jego życia uczuciowego.
Wspomniałem, że preferuję jedną, dłuższą historię niż kilka krótkich historyjek. Powodem jest rozwijanie postaci, wydarzeń, pełne czerpanie z potencjału. Nie przeszkadzał mi kierunek Waida, ponieważ rozlokował historie po różnych okresach życia bohaterach. W jednej historii Jordan ma taką pracę, w kolejnej następną. W jednej chwili u Barry’ego jest promieniująco, w kolejnej doznaje ogromnej tragedii życiowej. Co historię zmieniała się sytuacja u głównych bohaterów i rzutowało to w pewien sposób na ich zachowania, podejmowane decyzję, przede wszystkim na relację. Podejście Waida zgłębiło intensywność przyjaźni wystawiając ją na różne próby np. Hal wzorowo wspierał Barry’ego w ostatniej historii. Uważam, że Waid nie osiągnąłby podobnego efektu dłuższą historią, ponieważ nie udałoby się ukazać bohaterów w różnych sytuacjach życiowych. Tak mamy dość kompleksowe podejście do tematu.
Podobało mi się „Flash/Green Lantern. Odważni i bezwzględni”. Waid w przemyślany sposób podszedł do relacji Flasha i Green Lanterna ukazując na czym opiera się ta relacja i jak bardzo zażyła ona jest. Jednak nie będzie to komiks, który na dłużej ze mną zostanie. Powodem jest dość generyczne podejście do superbohaterszczyzny, które było zwyczajnie „ok”.