Czy Batmanowi odwaliło?
Kontrowersje wywołał „Batman #138” z zeszłego tygodnia. Batman wpuścił toksynę Jasonowi, która aktywuje stany lękowe ilekroć podniesie się poziom adrenaliny u Jasona. W ten sposób Batman zabezpieczył Jasona przed przekraczaniem granicy. O wszystkim dowiedział się Grayson na co nie zareagował najlepiej. Wywiązała się brutalna walka z Batmanem, w którą Batman mocno zaangażował się. Do tego stopnia, że dość konkretnie potraktował dawnego podopiecznego. Walka z Graysonem zyskała na wydźwięku przez retrospekcje, które dopełniały obraz.
Chyba się zgodzimy, że opis zachowania Batmana nie pozostawia wątpliwości – odwaliło Nietoperzowi, konkretnie odwaliło. Zachowanie Batmana w „Gotham War” pokazuje obraz niestabilnego emocjonalnie człowieka, który powinien odwiesić pelerynę, pojechać na wakacje, spędzić tydzień na plaży z drinkiem w ręku i odpocząć. Obecnie Batman nie jest bezpieczny dla Gotham i swoich bliskich.
Tylko to nie tak, że Batmanowi odwaliło i zachowuje się agresywnie, bo ma gorszy dzień. Nie. Winnym jest Zur-En-Arrh, który wpływa na psychikę Batmana, szepta mu pewne rozwiązania. Zur wykorzystuje chwilowe słabości Batmana, skumulowane emocje, żeby płatać mu figle i powoli zwiększać swój wpływ aż przejmie pełną kontrolę nad ciałem. Zur-En-Arrh jest obecny od początku runu Zdarsky’ego i z każdą historią zyskuje on na sile. Nawet w #138 mieliśmy konkretne dialogi czy pojawienie się Zura, kiedy Batman odstawił obie akcje.
Mam wrażenie, że lepiej się o tym mówi, pisze na „papierze”, niż wygląda w rzeczywistości. Zdarsky poświęca Zur-En-Arrhowi zbyt mało czasu, żeby ten wątek był wyraźnie zasygnalizowany. Członkowie Batrodzinki nie mają żadnych przesłanek, że Zur-En-Arrh funkcjonuje, a ja jako czytelnik wręcz nie pamiętam kiedy i gdzie pojawiła się alternatywna osobowość. Uważam, że Zdarsky powinien zwolnić z ilością akcji w swoich ranach i poświęcić większą uwagę na budowanie osobowości. Mniej kopiącego Batmana, a więcej rozmawiającego z Zur-En-Arrh (lub zalewany monologami Zura) mógłby korzystnie wpłynąć na przedstawienie sytuacji, dzięki czemu zachowanie Batmana nie pozostawiałoby żadnych złudzeń. Ale nie oczekuję poprawy. Zdarsky zdążył przyzwyczaić mnie, że pomysły na Batmana ma niegłupie, ale realizacje są nastawione na akcję i przekraczanie granic (kocham przykład z Batmanem spadającym z kosmosu na ziemię)